Dzisiaj dobiega końca już 4 dzień diety i ćwiczeń na Vitalia...Nie było tak źle, ale mam wrażenie że jem więcej niż do tej pory, nie czuję się szczególnie jakoś głodna. Co w sumie powinno mnie cieszyć... bo to znaczy że regularne jedzenie ma coś w sobie, i w sumie nie masz czasu myśleć o przekąskach bo ledwie zjesz jedno a tu zaraz alarm dzwoni że drugie trzeba szykować :)
Ale najgorzej jest wytrzymać bez czekolady... wprawdzie nie jem jej już jakiś czas, ponieważ karmię synka piersią a jest on uczulony ale czasami mi się ją podjadło...teraz wiem że nie mogę...mam cel...czy go osiągnę nie wiem...