20.30
hmmm... no i złamałam się...
słoik sałatki... słoik pikli... słoiczek ogóreczków w musztardzie i curry... do tego nieszczęsnego schabu...
i wody jak na lekarstwo... może ze dwa litry... only....
kiepski wynik... i nastrój kiepski... PMS nadszedł wielkimi krokami i się wściekam na wszystko i wszystkich...
co ta moja waga jutro pokaże???
Mężczyzna Mojego Życia jedynie cierpliwy... medal mu się należy za pokłady zrozumienia i dobroci...
i przytuli Asiunię, i pocieszy...
kamila.wagrowiec1980
16 maja 2012, 22:42dziękuję za fajnie opisany komentarz, u mnie również rodzinka trzy osobowa a zmywania że hej...