Uznałam że tez spróbuje skakanki - kupiłam sobie jedną w tamtym roku, ale po kilku próbach kiedy uskoczyłam 100, i zobaczyłam ze spaliłam prawie nic, uznałam ze nie bede sie męczyć i skakanka wylądowała w kącie.
Po głębszym wczytaniu sie uznałam, że jednak może warto jest znów spróbować i tym razem dawać sobie wycisk. Do tego czytając ze jedna z dziewczyn skacze po ponad 1000 uznałam że co by nie - ja też dam rade :P
Unico zmotywowałaś mnie!
I tak oto Dzoanna wyskakała dziś 1000 i zgubiła 130 kcal :D zdziwiłam się tylko tym jak bardzo sie spociłam przy tym skakaniu , uznałam ze postaram sie dawać sobie taki wycisk codziennie :)
Śniadanie było grzeczne :
Alpeny z mlekiem
i tost na drugie
Łącznie 300 kcal
zielona herbata
lunch :
rosołek + tost + babeczka
2 herbaty zielone
1 czerwona
obiad :
ryż z rybą - niestety jeśli chodzi o obiady to nie mam wyjścia muszę wcinać ;(
zielona herbata
ćwiczenia :
spacer 45 min szybko z psem
męczenie brzucha tradycyjnie z dodatkami :) :
100 skośnych
100 brzuszków
100 nożyc pionowych
100 nożyc poziomych
40 unoszeń nóg leżąc na boku
40 brzuszków skośnych z uniesioną nogą
rowerek
20 krótkich brzuszków
koszenie trawy :P
Nie jest tak źle jeśli chodzi o aktywność , ale podjadłam dziś znów babeczki ;( nie moge sie oprzeć są przepyszne :( z borówkami w środku :((
Tak w ogóle to pies mi się wytalał w śmierdzącej trawie i muszę ją jutro ukąpać :P ech :)
I trochę marzeń:
Jestem głodna, ale sie nie dam - ide spać xD
Aleksanddra
14 marca 2012, 14:55Sama kiedys się zastanawiałam nad skakanką, ale w domu nie mam miejsca na skakanie a jak na razie to pogoda beznadziejna. Ale za Ciebie trzymam kciuki :)