Dzisiaj wizyta u ortopedy, na szczęście okazało się, że wolno mi pływać, a wręcz jest to wskazane! Tyle dobrze! Uwielbiam pływać, ale od dłuższego czasu nie byłam na basenie, gdyż bałam się, że tylko pogorszy to moje problemy. A jednak okazuje się, że pomoże je wyleczyć ;) A przy okazji powinno świetnie wpłynąć na moją sylwetkę, więc już z radości zacieram rączki! Jak tylko wrócę od Krakowa od razu lecę kupić jakiś karnet!
Koszykówkę niestety muszę sobie na razie odpuścić :c Co prawda tekstem "poważna pani doktor i tak nie powinna grać w koszykówkę" ortopeda zdobył sobie u mnie olbrzymiego minusa, ale w sumie jest jedynym specjalistą, który postanowił wyleczyć przyczynę moich dolegliwości, a nie tylko objawy, więc i tak go uwielbiam
Także dzień na plus (olbrzymi stres ściągnięty z barków :D)
Weszłam tylko na chwilkę, na dniach postaram się wrzucić jakieś fotomenu i pochwalić się w końcu, co takiego dobrego sobie zjadam (ostatnio zbyt wiele tego dobrego ). W ogóle chyba muszę sobie narzucić jakieś bardziej ścisłe reguły, bo już za 1.5 tygodnia święta i jak się na dobre rozbestwię, to nigdy nie wrócę na ścieżkę prawidłowego żywienia ;)
UlaSB
12 kwietnia 2014, 19:56Basen... :) Fajnie, jak się z kimś chodzi :) Ja byłam u nas raz, ale nie wytrzymałam długo, mnóstwo jakichś dziwnych ludzi i w ogóle... nudno :) Wrzucaj koniecznie fotomenu, bo zawsze lubię się pogapić na fajne jedzonko :) A swoją drogą, co masz z nogą?
earned-not-given
14 kwietnia 2014, 03:03a ja właśnie wolę sama, bo okazało się, że większość znajomych po przepłynięciu 2 długości ciągnie mnie do jacuzzi ;p właśnie rozważam kupienie mp3 podwodnej, żeby się tak nie nudziło! a nogi w porządku, ale załapałam neuralgię nerwu nadłopatkowego i mam problem z doleczeniem ;)