Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedługo dobiję do 100 !!!


Święta święta i już po świętach. Na całe szczęście... Dwa dni obżarstwa i siedzenia przy stole wystarczy!

Mimo wielkiego lęku przed jedzeniem jakoś przetrwałam ten czas. Nie nie...nie było tak, żebym nie zjadła nic kalorycznego...nic z tych rzeczy. Chyba ciężko jest odmówić sobie jedzenia gdy stoi przed naszymi oczami prawda? Mój plan na święta, który narodził się w niedzielny poranek wyglądał następująco:

- jeść 5 razy dziennie jak dotychczas - udało się w 80%,

- nie jeść żadnych tłustych wędlin, białego chleba, ziemniaków - udało się w 100%,

- nie jeść żadnych potraw z majonezem (sałatka, jajka itp.) - udało się w 90%,

- pić dużo wody z cytryną zamiast słodkich soków i napoi - udało się w 100%,

- nie pić żadnego alkoholu - udało się w 100%,

- ciasto zjeść po 2 góra 3 kawałki zamiast posiłku II śniadaniowego i podwieczorkowego - udało się w 60% (wiedziałam, że z tym będzie najgorzej ).

Już po wczorajszym obiedzie miałam dosyć mimo, że zjadłam jednego kotleta i surówkę z kapusty pekińskiej (była z dodatkiem jogurtu i niestety...majonezu). Od tego posiłku powiedziałm sobie BASTA!!! Postanowiłam dać odpocząć mojej wątrobie, która przyzwyczajona do posiłków lekkich mocno cierpiała - nie obyło się bez mięty i hepatilu.

Dziś posiłki tylko lekkie jak piórko i w wersji okrojonej aby się troszkę odtruć.

Śniadanie: 1 grahamka, herbata mięta

II śniadanie: jabłko

Obiad: jogurt naturalny activia, 3 plasterki polędicy z indyka, 1 grahamka

Podwieczorek: jabłko

Kolacja: owsianka activia jabłkowa

i dużo dużo wody... -  i tak ze 3 dni. Mam nadzieję, że to wystraczy aby przywrócić równowagę.

P.S. Od 13 marca nie ważyłam się i nie mierzyłam. Póki co odwlekam wizytę u dietetyczki do 18 kwietnia wtedy stuknie mi setka! Tak 100 dni mojej walki z kilogramami. Nie oczekuję spektakularnych wyników ponieważ ostatnio prawie zupełnie zaniechałam treningów - zbyt dużo przedświątecznych obowiązków domowych sprawiło, że kładłam się po 23 spać totalnie wyrzęta z energii - o treningach tylko śniłam

 

Ale trudno... moje założenie to od 13/03/2013 do 18/04/2013 stracić 2 kg - 3 kg.

 

I od dziś powracam do treningów aby podczas setki móc ujrzeć na wadze 64 kg :)

  • Gitusiaa

    Gitusiaa

    2 kwietnia 2013, 15:09

    Powodzenia!! ;)

  • austryjaczka1

    austryjaczka1

    2 kwietnia 2013, 15:08

    Dasz radę ;] Trzymam kciuki! i tak ładnie Ci się udało w święta.. :)