Znowu jestem w delegacji, Wstałam prawie godzinę wcześniej niż musiałam. Wybrałam się na spacer. Było słońce, mróz i zamarznięte jezioro. Tam gdzie wypływa rzeka nie było lodu, pływały kaczki i łabędzie. Drzewa i trzciny ubrane w diamentowe, mrozowe kolie skrzyły się w porannym słońcu. Było przecudnie a ja bez aparatu fotograficznego. Za dwa tygonie, gdy będę tu znowu, już pewnie tak nie będzie.
A swoją drogą taki spacer to świetna sprawa przed kilkoma godz. nadawania. Może jutro też mi się uda wstać wcześniej. Oczywiście dieta znowu w odstawce.
mania131949
31 marca 2013, 01:03Dzięki za miły komentarz!!! Wesołych świąt!!!
ewakatarzyna
26 marca 2013, 18:20Pozdrów ode mnie moje kochane Mazury. W przeciwieństwie do morza Mazury uwielbiam. Tam się urodziłam.
mania131949
26 marca 2013, 05:50Co tam dieta!!! Masz "przeżycia" za to!!! Miłego szkolenia!!!