Kiepsko, głowa pęka, w pracy leniuchowałam i cała sprawozdawczość została na głowie zastępczyni. Młoda jest niech się wprawia, a ja znowu wybywam na Mazury, tym razem na cały tydzień. Dieta pójdzie w kąt, całe dnie zajęcia, jak ja wytrzymam 5 dni nadawać. Ostatnio poszło gładko ale były tylko 3 dni. Chrypiałam dopiero w domu.
Muszę się wziąć wcześniej za szykowanie bo w ostatniej chwili znowu czegoś zapomnę - np myszy a "tego mazania" nie lubię. W Ośrodku mają siłownie, zabiorę dres i może skorzystam.
Mam dosyć takiej pogody, toż to czynnik super depresyjny.Pracowałam dwa dni łopatą przy odśnieżaniu i bark mam obolały.Dopadł mnie poświąteczny leń i nie wlazłam na orbitka. Z braku samochodu basen też był tylko jeden. O jutrzejszym ważeniu wolę nie myśleć. Pocieszające jedynie jest to, że autko ma już nowy zderzak. Przy okazji tak go wypucowali że aż lśni.
elasial
12 kwietnia 2013, 12:01Moje autko ma jeszcze pośniegowo-solną biel. Trudno,poczekam,aż się pogoda ustabilizuje ,to podskoczę do myjni. Bez autka teraz ani rusz....A kiedyś ...tylko z buta..i szło jak talala
mania131949
11 kwietnia 2013, 19:19Nic to, że leje! Na Mazurach jesteś!!!! Pozdrawiam!
mania131949
6 kwietnia 2013, 16:00Dla mnie tez to wkładanie do szafek jest najgorsze! Wymyślam jakąś zawsze inną "lokalizację", potem niczego nie mogę znaleźć. Na basenie byłam!!! Pozdrawiam sobotnio!!!
mania131949
6 kwietnia 2013, 04:14Kontaktu z ludźmi masz w nadmiarze!!!! Weź nie tylko dres , także kijki!!! Miłego wyjazdu!!!
zofia2712
5 kwietnia 2013, 20:30Zycze ci udanego wypadu na mazury. Co do pogody ,kto wie,może zaświeci słoneczko i będziesz mogla pójść na spacer. Dresu nie bierz,myślę ,ze nie pójdziesz do siłowni. Mile spędzonego weekendu.