Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trudne dni ;)


Trudno byc kobietą ...;) zwłaszcza gdy przeziębienie łączy sie z innymi typowo babskimi przypadlościami obniżającymi samopoczucie....

Wczoraj odbylo się i-lipo, z liposhocka zrezygnowalam, bo kości wystarczajaco bolaly i bez ultradźwięków. Jako że wiedziałam, że do ćwiczeń się nie zabiorę, pół trasy do domu pokonalam na nóżkach coby aktywność 30 - minutową zaliczyć.

Spróbuje odtworzyć wczorajsze menu:

Na śniadanie na pewno znowu było ciastko bellvita ale chyba 3 sztuki jesli pamętam i nieodlączna biała kawa z 1 łyżeczką cukru, ale nie pamiętam co było dalej...

na pewno był banan po wyjściu z zabiegu, na pewno była dodatkowa kawa podczas zabiegu;)

na kolację była pieczona w folii tilapia, a przed snem na przekąskę kalarepa

ale obiad... skleroza rządzi....ale na pewno było COŚ

Więc na szybko napiszę co było dziś, bo pewnie jutro zapomnę;)

śniadanie - uwaga - mleko sojowe, banan, ziarna słonecznika zblendowane na koktail podane z musli i siemieniem lnianym - pieknie prawda?

obiad - tilapia - tyle że smażona bo to zostało z wczorajszego ogólnodostepnego obiadu, a dziś wyjątkowo nie było czasu na nic

wpadka - trochę chipsów- @ ma swoje prawa.

Wiem, że wygląda na bardzo ubogie menu, ale daję sobie uciąć cokolwiek za to, że o czymś zapomniałam...

Wczoraj była też wizyta u Pani dietetyczki - waga niestety troche w górę, ale to na pewno z racji nadchodzącej @ bo tluszcz w dół, mięsnie w górę, a woda jak to woda w tym czasie - baaaardzo w górę;) więc czekam na konsultację za tydzień.

Zaopatrzyłam się w błonnik, choć nie mam problemów z tymi sprawami, postanowilam się trochę oczyścić bo moje jelita nie do końca ze mną wspólpracują.

Za chaotyczność we wpisie przepraszam i obiecuję poprawę;)

Miłej majóweczki

  • mauysia

    mauysia

    1 maja 2015, 23:16

    Aha, to w takim razie przybijam piątkę :)

  • mauysia

    mauysia

    1 maja 2015, 13:10

    Cześć :) Widzę, że też jesteś mamą dwójeczki :) Proszę zdradź mi, jak znajdujesz czas na aktywność fizyczną... Bo u mnie z tym krucho... Albo naprawdę jestem taka zalatana, albo nie potrafię sobie zorganizować czasu... Pozdrawiam!

    • ekrol

      ekrol

      1 maja 2015, 21:48

      no właśnie aktywnośc moooocno kuleje. Łątwiej mi się ograniczyć z jedzeniem niż poćwiczyć regularnie. Raczej przypomina to chwilowe zrywy.