Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W tym tygodniu
21 lipca 2006
troszkę lepiej, bo nareszcie waga ruszyła. Jasne, że to tyle, co kot napłakał, ale zawsze to do przodu. 30 deko, to śmiech. Przez dwa tygodnie takich wyrzeczeń, żeby tylko tyle zeszczupleć. A moment nieuwagi i przybędzie w szybkim tempie 1kg. Od, czego to zależy, przecież to w ogóle wierzyć się nie chce?
Dziękuje za wsparcie było mi bardzo potrzebne, bo myślałam, żeby jednak przerwać te męczarnie, – ale warto! Dobrze, że jesteście ze mną.
gkoperska
9 sierpnia 2006, 00:20Już myślałam, że odizolowałaś się od nas, bo Twój pamiętnik nie był dla nas dostępny przez jakiś czas. <br>Lepszy 30-dekowy ubytek niż moje "osiągnięcie" urlopowe: 1,4 kg przybyło przez 2 tygodnie! I znów trzeba ostro wziąć się za siebie. Pozdrowienia !<br>Grażyna K.