Witajcie dziewczyny,
Jestem od nowa i juz zostaje :) Uporalam sie z problemami i tym, co nie dawalo mi normalnie zyc, znalazlam swoje odpowiedzi. Teraz wszystko sie uda.
Tak to niestety ze mna jest - gdy jestem nieszczesliwa, szukam szczescia w jedzeniu. Ze wszystkim innym sobie radze - silna wola jest zawsze, stresy jakos nie odbijaja sie na mnie dluogotrwale, ale smutek, brak poczucia szczescia - bardzo. A czasem tak latwo je znalezc na nowo, wystarczy troche poszukac :)
Dziekuje Wam za wpisy i wsparcie. Teraz bedzie dobrze :)
Dzisiejszy dzien idealny jeszcze nie byl, ale zle tez nie bylo. I pierwszy raz od bardzo dawna cwiczylam - bylo 10 min orbitreka, 5 min z ciezarkami, seria brzuszkow, 15 min rower. Zawsze to cos, na dobry start :) No i wracam do mojej ukochanej salsy + zapisalam sie na taniec brzucha! Zamierzam tez cwiczyc w domu. To dla mnie sporo, bo czasu nie bede miec za wiele, w grudniu mam 2 duze egzaminy.
Niedlugo napisze wiecej, dzis juz musze uciekac. Dobranoc :P
justysiat85
6 września 2011, 22:27miło słyszeć, że spięłaś pośladki i w końcu ruszyłaś z miejsca :) ja teraz mam zastój.. i jestem strasznie zła na siebie, ale wierzę, że nadejdzie ten dzień w którym znów zacznę i to ze zdwojoną siłą... na razie zbieram siły. życzę Ci powodzenia kochana!!! jak już zaczęłaś to się nie poddawaj, walcz!! buźka
KochamDiete
4 września 2011, 13:05powodzenia! ćwiczenia na pewno zrobią swoje!
Delicious1991
4 września 2011, 00:39Też niejednokrotnie swoje problemy zajadałam, więc jestem w stanie Cię zrozumieć. Wystarczyło mi, że załapałam dołek, bądź byłam w atmosferze ciągłego stresu... i łapałam za jedzenie. Byle "zajeść" ten problem. To nie jest dobry sposób na problemy, ale raczej się wtedy o tym nie myśli, bo to przynosi jakieś chwilowe ukojenie... Dobrze, że wróciłaś. Teraz będzie lepiej.Trzymaj się :) Już dobrze zaczęłaś.