Tak jak pisalam wczesniej, w poniedzialek mialam bardzo zajety i wyczerpujacy dzien. Po pracy pobieglam na zebranie do szkoly do syna, zajelo to ponad 3 godziny. Do domu dotarlam na okolo 20 mojego czasu, jeszcze spacerek z psem i pierwszy z treningow, ktore mialam wlasnie wczoraj zaczac, poszedl w niepamiec. NO coz moge miec pretensje do siebie, do braku zorganizowania i calej reszty innych dupereli. Pozdrowionka:)
P.S. dietowo bylo w porzadku, nawet nie zjadlam wszystkiego co zaplanowalam