Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam problem zmiescic sie w mundur! poza tym jak byla lyzwiarka, zawsze cieszylam sie dobrym wygladem, ale teraz nie moge tego powiedziec:( Wlasciwie to juz nieaktualne, bo mieszcze sie w mundurek bez problemu ale chce zmienic nawyki i stare przyzwyczajenia. Chce zrobic cos dla siebie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23384
Komentarzy: 431
Założony: 12 czerwca 2012
Ostatni wpis: 2 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elizabeth3777

kobieta, 49 lat,

166 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wazyc ponizej 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Samych szczesliwych, radosnych i pelnych milosci dni na caly 2014 rok. 
Wracam po dlugirj przerwie. Poczytalam troche Waszych wpisow i przyznam, ze nie wiem jaka jest sila tych wpisow, ale niejednej z Was gratuluje samozaparcie, dyscypliny i wszystkiego co z tym jest nierozerwalnie zlaczona. Otoz, jaka jest moja waga?- nie wiem, wiem ze jestem duza, czasem cwicze, chodze na spacery. Ponadto, ze miewam wzloty i upadki ( czasamu tych drugich jest wiecej-niestety), w nowym roku chce byc tylko szczesliwa, chce zaakceptowac siebie, taka jaka jestem. Chce byc SZCZESLIWA i to jest moim postanowieniem noworocznym. Nie wyznaczam sobie jakiegos celu, bo nie chce wywierac presji. Bede sie cieszyc kazdym spadkiem wagi, i bede cieszyc sie z kazdego ubytku w centymetrach. 
Zycze Wam wszystkim MILOSCI- tej najwazniejszej- do siebie:)
Kochajcie sie Dziewczynki moje -jestesmy wszystkie tego warte

1 listopada 2013 , Komentarze (9)

bowiem spadlam z wagi i pomiarow, a wystarczylo tylko 2 tygodnie zeby sflaczec!!!!!! Niech to jasna cholera wezmie. Wiedzialam ze bedzie ciezko jak pojde do szkoly, ale bylam pewna ze wygospodaruje czasu i na nauke i cwiczenia. Do tego myslalam ze majac dorosle dzieci, ( 19 i 18 lat) bede mogla sie sobie poswiecic, ale gdzie tam, za niedlugo beda mi te moje cholery kazaly sobie pieluchy przewijac. Ciagle cos, a to co na obiad, a to nie ma nic w lodowce i takie tam. Mam dosc!!!!!!! Marze o urlopie, w pracy zajob, robie nadgodziny, ale nie ukrywam ze pracuje po 7 dni w tygodniu! Stanoiwczo za duzo. Dzisiaj tez nadgodziny, wiec jestem w pracy do 21.30! Po co ja sie na to godze? zapytacie. A no z powodu takiego ze na nastepny rok czesne za moje studia wyniesie okolo 2500 euro, wiec to jest jedyne wyjscie coby na to zarobic. 
Narzekam jak stara baba. czuje sie wykonczona i sfrustrowana bo stracilam to na co tak ciezko pracowalam, czyli luz w mundurze i gibkosc!
Coz, winic moge siebie, wiec czas znowu zakasac rekawy i brac sie za siebie poraz milionowy prawdopodobnie. 

P.S. bodzcem do takiej akcji z mojej strony byly wczorajsze zakupy bielizniane. Otoz, nigdy nie bylam mala w biuscie, ale rozmiar ktory teraz nosze to jakas masakra. Poszlam do Marks and Spencer tam zostaly poczynione pomiary i przymiarki w skutek czego wyszlam z garderoba w rozmiarze 36 E, Masakra, powtrarzam. W domu smiali sie ze czapki na glowe sobie kupilam. Nie ma to jak wsparcie domownikow
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko

8 października 2013 , Komentarze (4)

zgodnie z wczesniejsza obietnica. Jednak mam upor niczym osiolek. NIe chcialo mi sie okrutnie. Ale pocwiczylam I czuje sie lepiej, I bol glowy przeszedl, wiec spadam po danio, potem do kapieli I moze uda mi eis jeszcze troche poczytac dzisiaj.

Trzymajcie sie cieplutko kochane :)

8 października 2013 , Komentarze (4)

to nie jest szczyt marzen kazdej z nas, zwlaszcza kiedy jestesmy potwornie zmeczone! Otoz, z niedzieli na poniedzialek poszlam spac o 1 w nocy, tzn usilowalam spac ale nie moglam, poniewaz moj M tak chrapal , ze obudzilby umarlego. W poniedzialek szlam na 12.30 wiec zalozylam sobie ze pocwicze I pojde do pracy, ale nie pocwiczylam, wyciagnelam siebie, M I psa na spacek okolo godziny, zakladajac ze po pracy napewno pocwicze I bede miala czyste sumienie. Jak nietrudno sie domyslec po pracy tez nie pocwiczylam przekladajac sobie trening na wtorek przed praca, ktory tez sie nie odbedzie poniewaz z powodu chrapania mojego M, opuscilam sypialnie I zeszlam na dol do salonu I zasnelam jak mlody bog. Wstalam, wlasnie niedawno, wiec szykuje sie do pracy. Potrzeba mi bylo snu!!!!!! Czuje sie wreszcie wyspana wiec obiecac moge Wam ze trening z poniedzialku bedzie wykonany dzisiaj!

Dietowo sie trzymam, chociaz jakiegos ekstremalnego luzu w ubraniach nie widze, szczerze mowiac, ale tez I potrzeba czasu coby sie wszystko ruszylo. Wiec dam sobie czas.

I sniadanie: wlasny chlebek -2 kromki zpasztetm, gotowana szynka I pomidorem

II sniadanie: jogurt naturalny z musli

Obiad: curry chicken pie z wazrzywami z patelni I mozzarella

Kolacja: danio

W sumie daje to okolo 1400 kcal, tak wiec w sam raz!

Trzymajcie sie moje drogie, pozdrawiam I zycze milego dnia:) 

6 października 2013 , Komentarze (3)

mam juz za soba. Oficjalnie wczoraj rozpoczelam rok akademicki i bylo fantastycznie. Cudni ludzie, ja jedna jako obcokrajowiec, bomba po prostu. Mam przeczucie, ze to bedzie dobry, ale tez i pracowity rok w aspekcie uczelni, ale jesli ja nie podolam to kto? Czuje , ze swiat nalezy do mnie!!!! 
Wczoraj po inauguracji poszlismy do znajomych, na kolacje i wodeczke. Bylam grzeczna zjadlam rownowartosc ( w ciagu calego dnia ) 1200 kcal wiec jest ok. Czuje ze teraz to bedzie tylko lepiej. Musi byc. 
Dietowo dzisiaj w planie, duzo wooooooody, i po pracy moj program fitness czyli ( KWESTIA PRZYPOMNIENIA ): Mel B : rozgrzewka, posladki, nogi, cardio , abs i rozciagajaca sesja. 
Moje menu przedstawia sie tak: 
I sniadanie : 2 kromki wlasnorecznie upieczonego pelnoziarnistego chleba z serem zoltym i szynka gotowana- 232 kcal
II sniadanie : jogurt naturalny z garscia musli i jablko- 215 kcal
Obiad: burger z ziemniakiem i buraczkami- 425 kcal
Kolacja: serek danio- 179 kcal 
RAZEM : 1051 kcal ! Duzo jedzenia i malo kcal? mam wrazenie ze za malo
Pozdrawiam Was cieplutko kochane dziewczyny:)

3 października 2013 , Komentarze (5)

tak sie zapamietalam w tym cwiczeniu z Mel, ze dolozylam jeszcze 10-minutowy program na nogi ( jutro pewnie bede kustykac ) I stretching. Zmykam sie kapac, przegryze chlebek wasa I poczytam Psychologie, coby byc w miare przygotowana na 1 sze zajecie w sobote. Papatki dziewczynki:) Kolorowych snow

3 października 2013 , Komentarze (2)

zawsze przywolywalo we mnie wspomnienia z kuchni babci na wsi. Stary poczciwy, chlebowy piec wysluzyl sie mocno. Musze powiedziec, ze I chlebus I bulki wyszly swietnie a smakuja wlasnie jak babcine.

dzisiaj dieta ok, pozwolilam sobie na 3 kostki gorzkiej czekolady! od razu samopoczucie lepsze.

O godzinie 19.30 mam zaplanowany trening:

-Mel B :rozgrzewka 5 minut

             cardio 15 minut

             posladki 10 minut

             abs 8 minut

na koniec sie zamierzam porozciagac jogowo

W sobote pierwszy dzien na uniwerytecie. Zajecia mam zaplanowane od 9.30 do 13.45 I po prostu nie moge sie doczekac.

Pozdrawiam Was goraco kochane moje:) Milego wieczorku:)

 

2 października 2013 , Komentarze (4)

nastepny dzien ktory definitywnie zapisze sie pod znakiem aktywnosci fizycznej! Zaczelam od tegoz samego programu co wczoraj wiec:
-rozgrzewka 5 min
-cardioburn  15 min
-posladki     10 min
-abs             8 min
Czuje sie rzesko, lzej, i to moze wydac sie smieszne, poniewaz to dopiero drugi dzien mojej aktywnosci, wiec nie bede ukrywac ze na twarzy mej pojawil sie znajomy banan. 
Mam nadzieje, ze starczy mi energii na wytrwanie w tym co rozpoczelam po raz nie wiem ktory? Zycze kazdej z nas wytrwalosci:)

1 października 2013 , Komentarze (5)

poniewaz zgodnie z obietnica, zaczelam cwiczenie. Zaliczylam zatem dzisiaj rano:

-5 minutowa rozgrzewka z Mel B

-20 minutowy program cardio burn z Mel B

-10 minutowy program na posladki

-8 minutowy Abs rowniez z Mel

czuje sie swietnie, jutro w planie ten sam zestaw przed praca. Rano jednak mi sie najlepiej cwiczy. Jestem bardziej rzeska i szybciej potrafie sie rozruszac- zreszta najtrudniej zaczac.

Ciesze sie , ze zycie moje nabiera tempa, widze slonce nad moja glowa nawet w pochmurny dzien i to niech bedzie pointa . Caluski dziewczynki:)

30 września 2013 , Komentarze (4)

wszystko skonczy sie w miare dobrze. Niespodziewanie moj M stanal trzy dni temu w drzwiach kuchni i wypalil, ze mnie kocha, ze jestem dla niego najwazniejsza i caloksztalt naszej absurdalnej nierozmowy powinien zrzucic na swoja zazdrosc. Przyjelam to z lekkim szokiem, bo z reguly M nie jest wylewny. Zycie toczy sie dalej, oby milosc zwyciezala na kazdym polu walki i w zyciu kazdej z nas.

Zupelnie z innej beczki: ( a moze wcale nie?) jak mozna przypuszczac- milosc potrafi uskrzydlac. I dobrze! Tak wiec od dwoch dni zaczelam intensywniejsze spacerko- truchtanie, od dzisiaj wracam na szlak aerobiku, spalania tluszczu i teoretyczno-praktycznego fitnessu. Trzymam za siebie kciuki. Obiecalam sobie wazyc do konca roku 68 kg. Zrobie wszystko coby cel osiagnac. 
Pozdrawiam Was cieplutko, mimo ze chlodno na dworze