Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam niedzielnie-świątecznie:)))))


Wpadłam zajrzeć co u Was od wczoraj się za działo i postanowiłam coś naskrobać. Dziś u mnie bezdietkowo ale w dobrym nastroju jak na razie. Po wczorajszej sprzeczce z małżem postanowiłam się zbuntować i nie robić obiadu mimo, że to niedziela i święto..... Zaproponowałam młodej, że po kościele we dwie udamy się do pobliskiego miasta(rezyduję na wsi) na przykład na pizzę i może jeszcze na jakieś małe co nieco. Córcia przystała na propozycję. Jednak w drodze do kościoła i z powrotem osobisty małż, który chyba doszedł do wniosku, że wczoraj przesadził był taki miły, komplementował mnie(co mu się rzadko zdarza), a że u mnie konsekwencja słaba i na gada nie potrafię się gniewać, w ogóle nie potrafię więc uległam. Nie, nie obiadu nie gotowałam, zabrałyśmy pokutnika ze sobą. Chętnie przystał i nie marudził chociaż nie lubi jadać na mieście. Tak więc u mnie dziś mała przerwa w dietkowaniu, ale bez wyrzutów sumienia. Dziś rano moja waga nieśmiało pokazała 79,6 piszę, że nieśmiało bo pokazała też 80,2 więc poczekam aż się zdecyduje, tylko po dzisiejszym dniu to nie nastąpi chyba szybko.
Dziś zjadłam lub zjem jeszcze:
1. mały jogurcik ananasowy+1/2 jogurtu nat+2łyżki płatków kukurydzianych
2. 4szt suszonych sliwek
3. kawałek pizzy( przysługiwała każdemu 1/3 wielkiej pizzy, ale ja swoją podzieliłam się z małżem)
4. deser lodowy z owocami
5. będzie coś dietetycznego ale jeszcze nie wiem co, może warzywa na patelnie, albo jakaś sałatka
Tak więc nie żałuję było miło, córcia radośniejsza, że wypad w komplecie. Martwi mnie tylko, że drapie mnie w gardle, nie lubię tego uczucia i żebym nie rozłożyła się na święta.
No to miłego niedzielnego popołudnia Wam wszystkim, buziole

P.S. Ma może któraś z Was przepis na sałatkę z selerem naciowym? Proszę o podanie, pa!