Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: święta, święta i po świętach
27 kwietnia 2011
a waga niestety w górę, co było do przewidzenia. Pasek zmieniłam co by mnie mocno raził w oczy i mobilizował do pracy. Największe świąteczne grzechy to: brak regularności posiłków i ich nieograniczona ilość, pyszne ciasta, alkohol. Jedyne co mogę zapisać po zwycięskiej stronie to to że nie jadłam pieczywa i nie piłam słodkich napojów tylko wodę. Mam też cichą nadzieję, że ten dwu kilogramowy przyrost nie jest tylko skutkiem jedzenia ale też goszczącej @ i że za kilka dni będę mogła zmienić pasek na mniejszy. Od dziś regularne posiłki, zmniejszone porcje (wedle tych świątecznych:)) Mam o tyle dobrze, że święta spędzałam poza domem więc w lodówce nie ma żadnych po świątecznych nadwyżek, żadnych zapasów które mogłyby się zmarnować
nikusia85
27 kwietnia 2011, 13:512kg wiecej to tak jak ja ale nie ma co sie poddawac trzzeba dalej walczyc o mniej kresek na pasku
Alianna
27 kwietnia 2011, 13:28w postaci wzrostu wagi mamy prawie wszystkie. Ważne, by się na zbyt długo nie zapomnieć... Pozdrawiam ciepło.
Mooojemarzenie
27 kwietnia 2011, 13:19tak po świętach to prawie u każdego waga poszła w górę ale trzeba się wziąć do roboty :) Powodzenia :*