Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
święta, święta i po świętach



     a waga niestety w górę, co było do przewidzenia. Pasek zmieniłam co by mnie mocno raził w oczy i mobilizował do pracy. Największe świąteczne grzechy to: brak regularności posiłków i ich nieograniczona ilość, pyszne ciasta, alkohol. Jedyne co mogę zapisać po zwycięskiej stronie to to że nie jadłam pieczywa i nie piłam słodkich napojów tylko wodę. Mam też cichą nadzieję, że ten dwu kilogramowy przyrost nie jest tylko skutkiem jedzenia ale też goszczącej @ i że za kilka dni będę mogła zmienić pasek na mniejszy. Od dziś regularne posiłki, zmniejszone porcje (wedle tych świątecznych:)) Mam o tyle dobrze, że święta spędzałam poza domem więc w lodówce nie ma żadnych po świątecznych nadwyżek, żadnych zapasów które mogłyby się zmarnować


pozdrawiam serdecznie i do roboty, buźka




  • nikusia85

    nikusia85

    27 kwietnia 2011, 13:51

    2kg wiecej to tak jak ja ale nie ma co sie poddawac trzzeba dalej walczyc o mniej kresek na pasku

  • Alianna

    Alianna

    27 kwietnia 2011, 13:28

    w postaci wzrostu wagi mamy prawie wszystkie. Ważne, by się na zbyt długo nie zapomnieć... Pozdrawiam ciepło.

  • Mooojemarzenie

    Mooojemarzenie

    27 kwietnia 2011, 13:19

    tak po świętach to prawie u każdego waga poszła w górę ale trzeba się wziąć do roboty :) Powodzenia :*