Witam Wszystkich z Nowym Rokiem!
Pewnie odpoczywacie po sylwestrowych szaleństwach. Znowu troszkę mnie nie było ale ostatnimi czasy mój nastrój nie nastrajał mnie do żadnych konwersacji ani w realu ani tu na łamach Vitali.........
Świeta minęły spokojnie w rodzinnej atmosferze, niby wszystko tak jak powinno być a jednak mnie coś gryzło, tłamsiło od środka. Wczorajszy sylwestrowy dzień, wieczór był chyba moim najgorszym zeszłorocznym. Nie miałam wogóle zabawowego nastroju, wieczór spędzaliśmy z mężem sami. Przygotowałam kolację ale dopadła mnie taka chandra, że do 24 prawie cały czas płakałam, Łzy ciurkiem płynęły mi po policzkach, mąż po pierwszej próbie pocieszenia mnie dał spokój i dobrze zrobił, nie mogłam i nie chciałam z nikim rozmawiać, nie odbierałam żadnych telefonów z życzeniami. Ogarniała mnie pustka z którą było mi za razem źle i dobrze(obawiam się o swój stan psychiczny) Dziś jest trochę lepiej, chociaż pisząc ten wpis łzy znów płyną.
Kochane nie składałam Wam jeszcze życzeń ani świątecznych ani noworocznych więc wszystkim wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok, trzymajcie się buziaki:***
beatawalentynka
7 stycznia 2012, 15:09Czasami tak już jest, zrobi się smutno i amen, ani Boże nie pomoże. Trzeba się wypłakać i już. A potem głowa do góry i powrót do codzienności. Życzę pogody ducha i lepszego nastroju kochana.
karolcia1969
1 stycznia 2012, 19:34lepszego nastroju- może te łzy niech pozostaną w starym roku!!
narabia1982
1 stycznia 2012, 16:04znam ten stan... ja też czuję pustkę w środku;( dziś mniej to odczuwam ale przed świętami było masakrycznie... nie lubię świąt