Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 16 - poważne rozmowy...


Witajcie..

Ostatnio dużo myślę na temat czekających mnie w tym roku zmian..
Ale to nie to
- nie boję się -
nawet mnie cieszy,
że w końcu będę mieć swoje życie może niedługo i swoją małą rodzinkę.


Wczoraj z Panem I. rozmawialiśmy o dziecku. Ja chciałabym się za to zabrać jak tylko uda nam się wyjść na prostą finansowo po wydatkach ślubno-weselnych,
czyli może już w przyszłym roku.
A Pan I. na to, że on się boi, bo co jak dziecko urodzi się chore.
Tylko, że im dłużej będziemy to odkładać tym niestety się szansa zwiększa,
bo przecież jesteśmy coraz starsi. I w końcu mi przytaknął, że mam rację. Nie chce pierwszego dziecka po 30-stce rodzić..
Czasem myślę, że Pan I. to jeszcze sam jest dzieckiem tylko trochę dużym ;)
A jak wasi mężczyźni?? Też mają takie obawy?

Dziś dałam moim dwóm wagą święty spokój zważę się jutro,
bo muszę podać wynik do naszej akcji wodnej.


  • coraz.bardziej.piekna

    coraz.bardziej.piekna

    19 stycznia 2012, 11:35

    urabiaj urabiaj ;)) :*

  • nadamska

    nadamska

    19 stycznia 2012, 11:31

    oj mój to zdecydowanie duzy Chlopiec:( chocby ze wzgledu na to nie chce miec teraz dziecie,bo zostalabym z tym wszystkim sama :( watpie,zeby obudzila sie w nim jakas odpowiedzialnosc...

  • coraz.bardziej.piekna

    coraz.bardziej.piekna

    19 stycznia 2012, 11:01

    mój M. nie dopuszcza do myśli ze jego dziecko może urodzić się chore... i całe szczeście :) nie dajmy się zwariować. to się zdaża, ale jakby każdy tak myślał to co by było... :>

  • ksweet

    ksweet

    19 stycznia 2012, 10:53

    u mnie jest odwrotnie:) ja się jeszcze czuje nie gotowa a on by już chciał dziecko:)

  • ania105

    ania105

    19 stycznia 2012, 10:40

    tak ! tak ! jak duże dzieci :-) Pierwsze dziecko to była wpadka a drugie to się uparłam wkońcu że już i koniec ! i jest :-) jakbym czekała na niego to do dziś by naszego syncia pewnie jeszcze nie było-bo przecież mamy czas a niestety latka lecą .