chyba za często ostatnio się poddaje...
muszę się w końcu pozbierać..
bo wiosna idzie, a ja tylko marudzę i narzekam..
ciężki ze mnie przypadek..
i no taki gruby..
Dziś waga pokazała mi 62,8 kg..
czyli powoli spada..
zaraz biorę się do ćwiczeń..
nadal boli mnie brzuszek, więc tylko z godz na steperku..
Dietka.. hmm... jem mniej - co ok. 3 h..
Na śniadako z reguły 2 kromki chleba orkiszowego z jakimś dodatkiem..
na 2 śniadanko to np. owocek z herbatką cynamonową..
obiadek to przeważnie to co mama wymyśli.. ale nie jem ziemniaków.. stawiam na warzywka..
podwieczorek to herbatka z czymś..
kolacja to przeważnie activka na trawienie..
Dziewczynki życzę wam miłego dnia...
ps. godzinka na steperku - 317 kcal - 4,6 km
Faint
4 marca 2009, 14:41Dziękuję. Napewno mi się przyda ;D... I oczywiście nawzajem. Koniec z marudzeniem i narzekaniem. Jak już wspomniałaś - wiosa idzie, a co się z tym wiąże trzeba się nastrajać pozytywnie i pozytywnie myśleć ;) Plan masz niemalże idealny, więc zostaje tylko się go trzymać :) i być pewnym sukcesu. Pozdrawiam!
pinezka85
4 marca 2009, 12:27No i od razu lepiej :) Uśmiech na twarz i do roboty :) I dotyczy to nie tylko Ciebie ale i mnie :) Powodzenia :)
Swoya
4 marca 2009, 10:12obie bierzmy sie w garsc i w koncu schudnijmy! hehe bedzie dobrze :)