mój komputer przeżył kolejny format..
mam nadzieje, że tym razem wkońcu mi odpuści i będzie działał..
jakoś przeżyłam weekend,
ale niestety muszę teraz wziąźć się ostro do nauki..
masa kolosów, drugie tyle examków..
jakoś trzeba to przeżyć..
chociaż już będę musiała wybrać co zostanie na kampanie wrześniową... bo przesatałam wierzyć w cuda..
2 przedmioty musze zaliczyć od razu, bo nasza
Gwiazdka wydziałowa ucieka nam w czerwcu do Brukseli. .
Co do nastroju.. hmm...
jest trochę lepiej chociaż do szczęścia wiele brakuje..
ale trzeba jakoś dożyć do lipca.. a potem odpocząć..
dietka.. no w sumie mogę być z siebie dumna..
nie mam napadów obżarstwa.. i nawet mnie nie kusi..
od jutra chce wrócić do jakiejś formy ćwiczeń..
jeszcze nie wiem co to będzie.. może rower..
tylko to takie nudne samej.. a może będę biegać?? ale to też sama?? może Sara na kaganiec ?? pomyśle..
a tym czasem życzę Wam miłego wieczorku..
bluebutterfly6
28 kwietnia 2009, 07:40!
GosiaK1980
27 kwietnia 2009, 23:04no to smyczka i jazda!!!a studiami się nie przejmuj, mi tez się wydawało że nie dam rady ale jakoś skończyłam szczęśliwie(a wrzesień też od czasu do czasu zaliczyłam heh)tak że trzymam za Ciebie kciuki,paa
pinezka85
27 kwietnia 2009, 18:15Jakiejkolwiek byś formy ćwiczeń nie wybrała - liczy się to, że się ruszasz :) A jeszcze na powietrzu - suuuper :) Powodzenia w nauce Kochana! Dasz radę! A co do nastroju to cieszę się, że jest lepiej :) A jakbyś potrzebowała się wygadać - wiesz gdzie mnie szukać :) Buziaki wiosenne :*
bluebutterfly6
27 kwietnia 2009, 18:13trzymam kciuki :)