jestem... na wstępie przepraszam, że się nie odezwałam..
miałam wczoraj dużo pracy, a w nocy nie miałam już siły..
a poza tym chciałam sobie przemyśleć moje ostatnie kilka lat życia..
spotkałam się też wczoraj z moim Żuczkiem...
oj dawno chyba tak z nikim nie rozmawiałam i wiecie co ulżyło mi... wygarnęłam mu wszystko co leżało mi na sercu..
dosłownie każdą igłę, którą mi wbił mu wygadałam..
postawiłam wszystko na jedną kartę..
bo albo coś wkońcu zrozumie albo się pożegnamy..
nie wiem jak długo wytrzymam to nerwowo...
może kiedyś znaleźć się ktoś kto pocieszy nieszczęśliwą dziewczynę...
i żeby potem nie miał o to pretensji...
oj gdybyście widziały jego minę...
ale ja czuje ulgę.. niech wie co będzie jak się nic nie zmieni..
a potem jak już skończyłam swój monolog..
to powiedział, żebym przestała płakać...
przytulił mnie, przeprosił...
wie, że jest źle, że to jego wina, że sobie nie radzi z problemami....
ale nie chce mnie stracić... że mam mu pomóc się zmienić..
więc będziemy walczyć dalej.... o nas..
dziś znów odrobinkę poprawiłąm pasek.. to chyba z nerwów...
ale fajnie.. przynajmniej tym nie muszę się katować...
Kochane życzę Wam Udanej niedzieli...
Martini24
4 maja 2009, 15:49faceta trzeba sobie wychowac, wiec bardzo dobrze, ze sie starasz, bo książe z bajki nie istnieje, przekonałam sie juz dawno,co nie znaczy ze mozna pozowlic sobie na złe traktowanie ze strony drugiej osoby, trzymam kciuki, zeby zrozumiał, bo faceci są strasznie mało domyslni, mój również:)
Hopka
3 maja 2009, 21:20wiek mamy ten sam, wzrost też, wagę podobną, czyli... dążymy do ideału Together :) Wiesz. Twój facet przynajmniej zrozumiał coś. Mój nawet nie walczył. Heh. Życie :)
pinezka85
3 maja 2009, 12:09Och Kochana wiem jak takie rozmowy bywają ciężkie, ale dobrze, że powiedziałaś Mu to wszystko. Takie szczere, czasem gorzkie rozmowy są bardzo pomocne. Cieszę się, że postanowiliście walczyć :) O miłość warto! Będę trzymać za Was kciuki Kochana :) Buziaki :*