Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zabije... lenia...


no i kolejny dzień praktycznie za nami...  znów minął tak szybko..
oj.. taka zmęczona jestem.. a mam jeszcze taki ambitny plan..
chcem poćwiczyć..

muszę w końcu, bo wszystko już ze mną dobrze poza tym brzucholem..
mój Żuczek przy każdej okazji mnie komplementuje jak fajnie wyglądam,
ale jeszcze brzuszysko mi zalega.. ciąży... trzeba się go pozbyć.. chociaż mój Żuczek już się złości, że mam przestać szaleć z tym odchudzaniem,
bo nie chce szkieletora... tylko ja nic takiego nie robię...
poprostu skurczył mi się żołądek i mniej jem..



zaraz biorę się za ćwiczenia... w planie ok. 1 h.. steperek i brzuszki..
zobaczymymy czy mi się uda zabić lenia... :)


Dobrej nocy Dziewczyneczki... ;)

  • Martini24

    Martini24

    7 maja 2009, 15:47

    sie ma! myślę, że na napisanie pracy magisterskiej patentem jest jakas wymówka, pisanie pracy było lepszą wymówką niż uczenie się od egzaminów, bo wszytsko mnie rozpraszało, pozatym mówiolam sobie, ze to musi sie stac teraz bo inaczej całe wakcje bede miała zmarnowane, mi to pomogło na tyle ze powolutku, powolutu ją spłodziłam, najgorzej sie zebrac, ale jak juz usiądziesz, to nie ma bata, zeby nic nie napisac, pozdr:*

  • pinezka85

    pinezka85

    7 maja 2009, 10:08

    No i jak - udało się? Jak tam pomiędzy Tobą a Twoim Żuczkiem? Lepiej? Trzymaj się Kochana :* Miłego dnia :)