rany czemu to wszystko musi się tak pier.... :[
czemu nie może być spokojnie.. tylko zawsze coś...
do końca czerawca mam zaliczenia i examy...
tyle tego, że już sama się gupie..
mama wciąż w szpitalu.. dziś ma mieć biopsję szpiku..
boję się tego.. ojej.... ;( jadę dziś wieczorem do niej do szpitala z tatą..
jak się zaczęło trochę z moim Żuczkiem układać to teraz znów jakiś palant się przyczepił i miesza między nami... kur.... co za chó....
nie do końca wiem kto to jest, ale dzwoni do mojego i wymyśla jakieś pierdoły na mój temat.. a mnie smsy piszę... co ja mam zrobić??
przecież mój już i tak ma ograniczone zaufanie do mnie..
boje się że ten palanty jeszcze bardziej nam namiesza.... ;(
dieta? nie ma problemu z tych nerwów już nie mam na nic ochoty...
Miłego popołudnia....
pinezka85
25 maja 2009, 12:39...biopsja szpiku brzmi niezbyt sympatycznie - trzymam kciuki, żeby było ok. A co do Tego Kogoś - ech Kochana no niestety ludzie bywają podli i czasem lubią pomieszać, byle tylko inni nie mogli być szczęśliwi... Wydaje mi się, że Twój Żuczek powinien stać za Tobą murem i nie dać sobie wmówić jakiś głupot, ale do tego niestety potrzeba maksymalnego zaufania. Ech... w razie czego wiesz gdzie mnie szukać Słoneczko. Trzymaj się! I proszę - olej gościa i zrób wszystko, zeby nie robić z jego głupich zagrań afery - jak Ty będziesz ponad to, to Twój Żuczek też zobaczy, że nie warto się tym przejmować. Buziak :*