Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rozliczeniowe hepi..


Witajcie...

natchnęło mnie dziś, ale w sumie mam takiego lenia,
że chyba potrzebuje porządnego kopa... bo się makabrycznie rozleniwiłam...
rozliczyłam sobie dziś pita za zeszły rok.. i jestem hepi...
dostanę 945 zł.. czyli prawie będzie na wózek dla Cocolina..
ale nie pochwalę się Mężowi, bo On zaraz wymyśli sposób na rozwalenie kasy..
zrobiłam sobie formularz na przelew i kaska na konto przyjdzie...
i zaraz na oszczędnościowy wrzucę.. nie będzie kusiło.. a i jakieś procenciki...
chociaż te procenty to jaja jakieś...
ostatnio na msaver miałam 7 groszy zarobione z czego 2 grosze na podatek wzięli...
jaja nie ma co..


ale czas leci... zaraz trzeba będzie kolację dla Męża wymyślić..
nie może przecież wiecznie kanapek wcinać.. tylko co...  nie mam pojęcia...


Ja kombinuję,
 a Wam miłego wieczoru życzę...

  • OnceAgain

    OnceAgain

    8 stycznia 2013, 07:57

    Ale Ci zazdroszczę takiego zwrotu ;) a u mnie pewnie nic nie będzie jak zwykle.

  • agatep

    agatep

    8 stycznia 2013, 07:14

    dla mnie to też marzenie, ale walczę by było realne :) ładna sumka z podatku:) ja wczoraj Mojemu yrobiam na kolację makaron z mozarellą i cukinią , niebo w gębie ;)

  • MartaJarek

    MartaJarek

    7 stycznia 2013, 22:18

    pomysł super ;) buziaki

  • Pixi18182

    Pixi18182

    7 stycznia 2013, 21:58

    no to niezła kaska! Szkoda , że mi nigdy nie chce taka wyjść :(

  • mili80

    mili80

    7 stycznia 2013, 21:40

    Wózek to super pomysł :) Teraz jest taki wybór, że można dostac oczopląsuuu :P Trzymaj się kochana :*

  • burarura

    burarura

    7 stycznia 2013, 20:01

    haha ja daję sąsiadce pita żeby mi rozliczyła;) ale również dostanę zwrotu w takich granicach jak Ty..taką mam przynajmniej nadzieję ;p

  • natalia1211

    natalia1211

    7 stycznia 2013, 19:37

    łał to ładnie dostaniesz:):)a ja nigdy nie umiałam i nie umiem sie rozliczyć... porażka:D