Witajcie,
niestety dobrych wieści brak. Diagnoza zła. Rak nieoperacyjny, wchodzi w grę tylko chemia. A resztę doczytałam sobie u wuja Google.
Dzięki za wsparcie, potrzebuje go dużo. Bardzo dużo.
Witajcie,
niestety dobrych wieści brak. Diagnoza zła. Rak nieoperacyjny, wchodzi w grę tylko chemia. A resztę doczytałam sobie u wuja Google.
Dzięki za wsparcie, potrzebuje go dużo. Bardzo dużo.
krcw
7 marca 2017, 17:06próbujcie metod naturalnych, moja ciocia ostatnio powiedziała co jej lekarz onkolog sam otwarcie powiedzial ze chemia to samobójstwo a skład niczym trucizna na szczury - tak to sam określ i mojemu wujkowi odradzali ale się uparł no to mu dali chemie efekt chwilowa poprawa a potem nawrot ze zdwojona siłą, kości miał tak osłabione po chemii ze się same łamały....nie decydujcie się na chemie szukajcie innych terapii...Jaki poziom witaminy D ma twoja mama? przy wartości poniżej 20 rozwija sie rak, niech twoja mama bierze wit D minimum 5000 jednostek z wit K i podczas posiłku zawierającego tłuszcz żeby zwiększyć wchłanianie, róbcie badania na poziom wit D co 2 tyg żeby sprawdzić czy sie podnosi. Świetnie sprawdzają sie tez wszelkie metody odtruwające organizm,metoda Gersona czy iniekcje z wit C, a o amigdalinie chyba słyszałaś ?
krcw
7 marca 2017, 17:06a i trzeba tez sprawdzić stan zakwaszenia organizmu
krcw
7 marca 2017, 17:11trzeba mamę odtruć, dowitaminizować i odżywić organizm żeby sie zregenerował i przestał atakować sam siebie (co ma miejsce przy niedoborze wit D), chemia nie jest lekarstwem to tylko przedłużanie choroby i ogromne cierpienie (ból i wymioty podczas chemii)
Ellfick
8 marca 2017, 09:58Bardzo CI dziękuje za komentarz. Sama w każdej wolnej chwili szperam po necie szukając jakiś opcji w tej sytuacji. Wiem, że chemia to trucizna, ale jak zwalczyć takiego gada jak rak drobnokomórkowy. Nigdy nie badaliśmy w rodzinie wit. D, bo nikt żaden lekarz nigdy nam tego nie podpowiedział. Tak naprawdę to pierwszy przypadek raka w mojej bliskiej rodzinie i dopiero od tygodnia wiemy o diagnozie. O ile ja wierzę w moc witamin i minerałów z natury to nie wiem co moja mama na to. Chcę kupić jej jakieś preparaty na poprawę odporności. Witaminę d kupie napewno, oczywiście wszystko co napisałaś powiem mamie. Czekamy wciąż na badania, więc jeszcze nie ma ostatecznej decyzji co dalej.
cucciolo
8 marca 2017, 13:50Ale bzdury...
krcw
9 marca 2017, 17:43cucciolo - a co ty myślisz ze w chemii są witaminy? jeśli miałaś do czynienia z ta choroba to chyba dobrze wiesz ze nie, poki organizm mlody moze przetrwac chemioterapie i jakos sie zregeneruje ale np.mój wujek w wieku 56 lat wziął chemie i już nie żyje, początkowo po chemii poczuł sie lepiej ale potem choroba wróciła ze zdwojona silą bo wyniszczył jeszcze bardziej organizm...koleżanka mojej mamy tak cierpiała podczas chemii ze nawet nie mogła używać szamponu, mydła nic chemicznego bo od razu miała problemy, wymiotowała....oczywiście niech każdy decyduje za siebie...ale jak sie w czasie choroby nowotworowej wprowadza rakotwórczy syf do organizmu to czego sie można spodziewać? Z tego co wiem w badaniach nad skutecznością chemii mówi sie tylko o zatrzymaniu choroby na 10 lat a nie o całkowitym wyleczeniu ale moze cos sie zmienilo od tego czasu jak o tym słyszałam...
krcw
9 marca 2017, 21:34a dodam jeszcze ze mój wujek nie leczył się u byle jakich lekarzy tylko u najlepszych, miał pieniądze, pracował długo za granica...niech każdy robi jak uważa ale mowie jak było. Nie można się poddawać, trzeba walczyć o przywrócenie równowagi w organizmie póki! nie jest wyniszczony!
Ellfick
11 marca 2017, 11:19krcw to mnie pocieszyłaś. Mama ma 56 lat i nie tylko rak jest jej problemem.Dziewczyny nie ma co się kłócić. Fakt jest jeden - chemia to nie bajka i każdy to wie. Bardzo się boję tego co będzie. Boję się o Mamę, ona już teraz jest tym wszystkim bardzo przybita, ale wciąż czekamy na dalszą diagnostykę. To czekanie dobija. Ale żeby nie siedzieć i płakać trzeba coś działać. I na pewno trzeba mamę wzmocnić, poprawić odporność, żeby przetrwała ten trudny czas.
krcw
12 marca 2017, 02:04Ellfick przepraszam jeśli byłam zbyt szczera ale nie mogę znieść gdy ktoś zachwala chemie a neguje naturalne metody :( 56 lat to nie jest dużo, dla mojego wujka to tez nie było dużo tylko dla niego było juz za późno a jeszcze uparł sie na chemie :( twoja mama może z tego wszystkiego jak najbardziej wyjść i musicie się tego trzymać...u mojego wujka było tak ze on już był w takim stanie ze mu powiedzieli ze leczenie nie ma już sensu, miał przerzuty z płuc do innych organów ale on się uparł wiec mu dali chemie...ale ty możesz wzmocnić twoja mamę póki nie wzięła chemii możecie działać a organizm ma ogromne zdolności do samoregeneracji, nastawienie jest tez bardzo ważne, twoja mama moze pic świeżo wyciskane sokami z marchwi, buraków tylko najlepiej z ekologicznych upraw, zbadała już poziom wit D ? Czytałaś o metodzie Gersona? ja jakiś czas temu widziałam publikacje ze efekty sa dożo lepsze niz po chemii, wiem ze w Niemczech sa na pewno kliniki ale w pl chyba tez miała powstać jedna...ale to można tez stosować w domu tylko trzeba mieć odpowiednia wyciskarkę do soków, robi sie tez lewatywy ktore odtruwają wątrobę....moja mama ma np. ostatnio problem z cukrem i my od poniedziałku zaczynamy dietę/post W-O dr Ewy Dąbrowskiej, kupiłam jej tez chlorelle na usuwanie toksyn, moja mama ogólnie dobrze się czuje ale zaniedbała problemy z cukrem i ostatnio wyszły jej wysokie wartości wiec bierzemy się za to :):)
krcw
12 marca 2017, 02:26Ellfick jesli chodzi o chemioterapie to jeśli zostanie ona zaproponowana twojej mamie niech ona to skonsultuje u kilku lekarzy i niech zada im pytanie czy by to wzięli na jej miejscu. Od kilku osób słyszałam, ze kiedy zapytali o to lekarza, co by zrobił na ich miejscu to albo lekarz odpowiedział: nie wiem albo ze on by nie wziął....wiec w zależności od tego co powie to rzuci wam światło na to czy taka chemia jest bardzo toksyczna i jakie sa rzeczywiste efekty...
krcw
7 marca 2017, 17:02Komentarz został usunięty
Pixi18182
7 marca 2017, 10:51No nie co za wieści... Dużo siły dla Was... A szczególnie dla mamy... Współczuję strasznie... Musi być dobrze .. Trzymam kciuki..
Kora1986
6 marca 2017, 08:07pozostaje tylko mocno trzymać kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mirjam
5 marca 2017, 15:53Trzymaj się.Tulę.
klaudiaankakk
4 marca 2017, 10:163maj się, mam łzy w oczach a was nawet nie znam, więc nie chcę wiedzieć co musisz czuć. 3maj się !!!!!
aaaotoja
4 marca 2017, 08:37Kurczę No nic pozostaje trzymać kciuki. Dr Google dużo pisze ale niestety czego nie szukasz to zawsze umierasz wiec tym się nie kieruj . A co mówią lekarze ?
Ellfick
4 marca 2017, 15:56czekamy na dalszą diagnostykę.
mmm25
3 marca 2017, 23:21Bardzo współczuję. Mam nadzieję, że mama wyjdzie z tego. Dużo sił do walki z tym cholerstwem. Trzymajcie się dzielnie.
cucciolo
3 marca 2017, 18:33I jeszcze drugie - skonsultujcie mozliwosc operacji jeszcze w innym szpitalu. Postępowanie chirurgiczne to większa cześć sukcesu w chorobie nowotworowej
Zabcia1978v2
3 marca 2017, 17:54Przykro mi. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, Ściskam.
cucciolo
3 marca 2017, 17:49I jeszcze jedno - zero internetu! Jakbym miala wierzyc w to co przeczytalam to powinnam byla juz dawno polozyc sie do trumny.
MamaJowitki
3 marca 2017, 17:41Trzymam w takim razem kciuki za chemioterapie
Ellfick
4 marca 2017, 15:55dzięki
cucciolo
3 marca 2017, 17:34Zaloguj sie na policzmy.sie. Ja tam duzo sie dowiedzialam podczas choroby i do tej pory sie udzielam. Co to za nowotwor? Jakie stadium, jaki rodzaj? Jaka chemie podadza i kiedy? Mama jest w dorbrych rekach, w dobrym szpitalu? To wszystko teraz ma ogromne znaczenie. Badz dzielna! Trzymaj sie i dzialaj! I co najwazniejsze upewnij sie, ze mama jest pod opieka najlepszych, to jest najwazniejsze!