Cały dzień praca,praca.Niedawno wróciłam padnięta do domu.O ćwiczeniach nawet nie myślę,zostawię to na jutro.Solidnie trzymałam się jadłospisu dietetyka,żadnego podjadania.Kupowałam dzisiaj cukierki dla męża,ale mnie korciło żeby chociaż jednego zjeść,wytrzymałam oby tak dalej
agator
31 stycznia 2013, 06:24bardzo dobrze, że bez podjadania, co jest jedną z gorszych słabości :( powodzenia w ćwiczeniach !!
ognik1958
30 stycznia 2013, 21:58cześć dzieki za wpis dopiero się przymierzasz do działania to powiem ci ze dobre są powolne cwiczenia ale długie nawet jak miałabyś cwiczyć z powodu braku czasu np w sobote niedzielę np długie spacery z kijami do n-w,rowerek to chyba nie wstyd ja się nie przejmuje inawet na "narady produkcyjne " przychodze z kijami i inni mi zazdroszczą bo zostali ze swymi opasłymi brzuchami .A jakbyś jeszcze cosik potruchtała co pewien czas to wydajność wzrośnie bo koleżanko takie wyszarpnięte króciutkie cwiczenia to dużo nie dają - spala się glikogen zamiast tłuszczyku powaga dopiero te długie acz spokojne cwiczenia i to na świeżym powietrzu "wydzierają " ten obrzydliwy tłuszczyk który chciałby pewnie doczekać wiosny ale nie doczekanie jego!!!! czego ci życzę tomek ps na wiosnę widze cię no na poziomie 70 kilo powaga