Było ok, stół uginał się od smakołyków Dałam radę,starałam się poskromić mój apetyt,udało sięNie było jednak mojej ulubionej,dyżurnej na imprezach sałatki greckiejZawsze gdy jest to mam co jeść.Wróciłam zmęczona ale zadowolona.Było bardzo przyjemnie,fajnie było spotkać się z dawno nie widzianymi ludżmi.Jutro rano wizyta u lekarza-zmykam spać
ewakatarzyna
13 kwietnia 2015, 09:29To tak jak ja, gdy gdzieś wyjeżdżam, a jeżdżę ciągle służbowo, wyjazd zaliczam do udanych, jak na śniadanie jest twarożek ze śmietaną i szczypiorkiem :)
brugmansja
12 kwietnia 2015, 23:22Zwycięstwo nad samą sobą to duża sprawa. Ja jeszcze się tego nie nauczyłam.