Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przebiegłam mój II Maraton.)))


(impreza)(impreza)(impreza) Ale uczucie,  fruwam. Niby takie nic bo to tylko Vitaliowe wyzwanie, ale dla mnie to bardzo dużo. Mi planowanie nigdy nie wychodziło, ale odkąd zaczęłam biegać widzę zmiany.  Teraz pora na trzecie podejście. Może ktoś się dołączy  do wyzwania. "Przebiegnij maraton w 30 dni"

 Zważyłam się w końcu. Jest równiutkie 77kg. Ciesze się bo od kilku miesięcy w końcu nie przybieram na wadze. Lata 2012-2015 były jednym wielkim tyciem. Z wagi 58kg. zapasłam sie do 83kg. 25kg-ćwiartka dorodnego świniaka. Działamy dziewuszki.

  • siwa68

    siwa68

    2 lipca 2016, 11:41

    Nie daj za wygraną!!! Jesteś silna i wygrasz z wagą, ja nie mogą biegać ale maszeruję z kijami, co najmniej 5 razy w tygodniu 8 km lub więcej zależy w jakiej jestem formie wiec jestem z Tobą ;-)

  • tygrysie_paski

    tygrysie_paski

    2 lipca 2016, 09:24

    Gratuluję spadku wagi.

  • bilmece

    bilmece

    2 lipca 2016, 07:34

    Super! Swietnia i ta waga piekna- wiec bieganie i dzialania daje efekty. Ja tez obecnie ciesze sie , nawet ze stojacej w miejscu wagi- nie glodze sie, nie cierpie katuszy, cwicze tyle na ile mam ochote i czekam cierpliwie na zmiany, bo w koncu nadejda :) Buziaki i pieknego weekednu!

  • Mrs.Nova

    Mrs.Nova

    2 lipca 2016, 04:21

    ALe się uśmiałam z Twojego wpisu, grunt to dystans do siebie i poczucie humoru! Gratuluję maratonu, ja się zbieram zbieram i zbieram, póki co tylko biegam dla siebie albo na bieżni na siłowni, ale marzy mi się jakiś medalik, może być nawet za ostatnie miejsce! :P Wytłumacz mi prosze na czym miało by polegać to wyzwanie?? I spokojnie najważniejsze że masz cel, jestes na dobrej drodze ;)

    • emcia.emilia

      emcia.emilia

      2 lipca 2016, 19:27

      A bardzo się ciesze że moja ćwiartka świniaka powoduje że sie uśmiechasz hahah.(zgadłam?) tak to prawda najczęściej śmieje się właśnie z samej siebie. Ja jestem na Smacznie Dopasowanej tzn. wykupiłam ja chyba z 5 tygodni temu, przyznaje kompletnie sie do niej nie stosuje, ale właśnie tam są różne wyzwania. Cała filozofia polega na tym że mam 30 dni na przebiegniecie maratonu. Jak danego dnia przebiegane nap 5 to sobie notuje w odpowiednim miejscu a komputer robi czary mary i kilka treningów i jestem maratończykiem. ) Równie dobrze na kartce możesz spisywać. A tak swoja droga dystans do samej siebie daje mega kopa. pozdrawiam