Lata mojej "kariery sex bomby" odeszły w sina dal, tęsknie za nimi bardzo. Jeszcze kilka lat temu tak sie czułam jak bym miała swoje 5 min. Wielbicieli w bród,a zazdrośnic jeszcze więcej. Po latach walki z kilogramami wyglądałam obłędnie, mój narzeczony kipiał z zazdrości ( choć on nigdy sie do tego nie przyzna) z drugiej zaś strony chodził dumny jak paw. nie będę sie rozpisywała ile mnie ta przemian kosztowała, skutki powaliły mnie po latach, aż do chwili obecnej. zapasłam sie okrutnie, zaniedbałam sie chyba jeszcze bardziej, nie mogłam sobie sama ze soba poradzić,nie zlicze ile razy zaczynałam nowa dietę, cos tam nawet chudłam, ale później tylko jojo, dieta jojo, dieta jojo..., ale do sedna...za czasów moich "5min", słyszałam bardzo często jadowite komentarze a to koleżanek, a to szwagierki, juz sama nie wiem czy częściej byłam komplementowana przez mężczyzn, czy krytykowana przez kobiety. nadeszły "grube" czasy, dopadły mnie okrutne zaburzenia odżywiania, ale czego sie spodziewać jak sie człowiek latami głodzi. obżerałam sie okrutnie, miałam ochotę ukryć to przed całym światem, tyłam w oczach. były momenty ze chciałam komuś o tym powiedzieć, nie maiłam juz siły zyc w tym bagnie, tak bardzo chciałam żeby ktos mi pomógł. nie miałam odwagi. po pewnym czasie wielokrotnie chciałam wykrzyczeć w twarz to kilku osobom, które dosłownie triumfowały ze ja tyje....dzis jestem na dobrej drodze do normalnego zycia bez obżarstwa, dziś ucze sie traktować jedzenie po protu jak paliwo dla mojego ciała........akcja sie odwraca jak mówię głośno ze sie nie odchudzam, to znowu słysze słowa krytyki. ze jak to teraz wszyscy sie odchudzają. ALE JA SIE NIE ODCHUDZAM, no przecież byłas kiedys taka laska, nie chciała byś tak wyglądać? CHOLERNIE BYM CHCIAŁ!!! nie no ty masz na serio coś z głowa ze nie jesteś na żadnej diecie.Kompulsywne obżarstwo i idiotyczne głodowe diety zmarnowały mi bezpowrotnie 20 lat zycia.Dziś jak słyszę słowo dieta to mnie zaczyna telepać.
NIGDY W ŻYCIU JUŻ NIE BĘDĘ NA ŻADNEJ DIECIE!!!!!! NIGDY!
Po wielu latach walki z sama soba, w końcu zaczynam siebie akceptować, lubić, zaprzyjaźniać sie ze swoim ciałem, czemu tak wiele osób to kuję w oczy?
tiennka
19 lipca 2017, 09:55Wiesz, ludzie to ludzie, im zawsze będzie źle :P Z resztą - większość z nich cię w ogóle nie rozumie i nigdy nie zrozumie - nie każdy w życiu przeszedł przez zaburzenia odżywiania albo ma jakąś chociaż niewielką wiedze na ten temat (dlatego anoreksja większości kojarzy się tylko z wychudzeniem a bulimia tlyko z wymiotami, a to przecież dużo bardziej złożona sprawa). Ludzi olej. ale zastanów się - DLACZEG CIEBIE TAK BOLI TO< ŻE ICH TO KŁUJE W OCZY? To jest miejsce dla ciebie do rpacy nad sobą! Bo dużo lepiej się zyje, i zdrowiej, jak się żyje zupełnie niezależnie od opinii innych o tobie - uniezależnij się od tego. Nie czekaj na komplementy, ale też nie zwracaj uwagi na jad! przede wszystkim to drugie, bo komplementy to zawsze fajna rzecz :P To, co robisz, robisz DLA SIEBIE, nie dla nich, tamtych ludzi olej! I tylko patrz, kto cię wspiera niezależnie od wszystkiego, bo to dobry materiał na przyjaciela/przyjaciółkę, a tacy ludzie, to skarb ;)
emcia.emilia
19 lipca 2017, 19:46Dziękuję. Bardzo mądre słowa, w dużej mierze tak właśnie jest. Wiesz nie należę do osób które bardzo biorą do siebie ludzkie opinie. Mam trochę problem z tym bo nie bardzo wiem co mam odpowiedzieć jak zaczyna sie szukanie dziury w całym. Moje hasełko które albo powoduje wybuch śmiechu , albo skwaszona minę " kiedyś byłam chuda ale mi sie nie podobało" Pozdrawiam cieplutko
cynamonowy44
19 lipca 2017, 08:10Nie przeskoczysz. Ja doznAłam tego kiedy zaczęłam zmieniać moje nawyki żywieniowe. Zaczynałam być "zagrożeniem" - tak to wychodziło z ich strony. Słyszałam od dobrych koleżanek: "jak schudniesz, nie będziesz już taka sama" " wyglądasz super (miałam ok 58kg/153cm), a ja taka gruba (koleżanka ok 54kg/ponad 170cm)." A ona wygląd dziewczynki przed dojrzewanie. Tylko cycki, ani bioder, ani nic. Miałyśmy po 22 lata. Zapada w pamięć. A w takich ludziAch to ja powinnam mieć wsparcie. I owa dieta też nie lubię :) rób swoje intymnie do tego. Ważne że sama pokonała te problemy. A tym bardziej kiedy to sama się w nie wplatalas. Teraz już tylko z gorki.
PapierScierny
18 lipca 2017, 22:58Niestety, ludzie to zawistne ***** (cenzura). Nie warto się przejmować. Przeczytałam twoje poprzednie wpisy i mocno trzymam kciuki. Najważniejsza jest pewność siebie, wiara i lekko olewcze podejście do takich osobników. Sama wiele przeszłam, znam ten ból, pamiętam jadowite komentarze (ważyłam coś ok. 85 kg, miałam okropne zaburzenia odżywiania i tryb odkurzacza) typu: taka gruba i żre snickersa i wiele podobnych. Niestety body shaming to rzecz straszna. Nigdy nie zrozumiem osób, które schudły a naśmiewają się z grubszych. To podłe i nieludzkie. Życzę Ci dużo siły i przede wszystkim miłości do samej siebie.
Gosiaaczek1
18 lipca 2017, 22:43Z calego serca zycze powodzenia. <3