Dzisiaj mija 55 dzień
mojego odchudzania, a raczej racjonalniejszego odżywiania się i ćwiczeń.
Pospałam dzisiaj do 10:)
Nie udało mi się dotrzeć na szkolną siłownię,
wykorzystałam dzisiaj przysługującą każdemu nieobecność.
Za to skorzystałam z wolnego czasu i udałam się na moją siłownię:)
BIEŻNIA: 71.40 minut- 800 kcal
ORBITREK: 15 minut- 135 kcal
BRZUSZKI- 100
co do bieżni to część czasu biegam,
a część szybko maszeruję z ustawieniem bieżni "pod górę",
według mnie jest to nawet intensywniejszy wyciskacz kalorii niż bieg:)
Standardowo biegam około 50 minut z prędkością 7,5 km/g
jak dokładam szybki chód to jest on z prędkością 6,5 -6,9 km/h.
I moim zdaniem na liczniku kalorie leca szybciej właśnie przy tym chodzie pod górę,
więc wprowadziłam go do treningu:)
Samopoczucie na plus, a to najważniejsze:)
Wczoraj co prawda nie biegałam,
ale zrobiłam boczki z Tiffany i trening całego ciała z Mel B.
MENU:
ŚNIADANIE: owsianka o smaku czerwonych owoców z żurawiną, ananasem i brzoskwinią + 2 ciastka Belvita
OBIAD: pól fileta z kurczaka w curry z kaszą gryczaną, sosem pomidorowo- paprykowym i sałatką warzywną
PODWIECZOREK: 2 szklanki soku pomarańczowego i będzie prawdopodobnie odrobina słodkości, czyli Monte
KOLACJA: jeszcze nie ustalona:) może jogurt?
DZIEWCZYNY INTERESUJĄCE SIĘ MODĄ!
ZAPRASZAM NA MOJE AUKCJE ALLEGRO:)
http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=7800471 <---KLIK
mojego odchudzania, a raczej racjonalniejszego odżywiania się i ćwiczeń.
Pospałam dzisiaj do 10:)
Nie udało mi się dotrzeć na szkolną siłownię,
wykorzystałam dzisiaj przysługującą każdemu nieobecność.
Za to skorzystałam z wolnego czasu i udałam się na moją siłownię:)
BIEŻNIA: 71.40 minut- 800 kcal
ORBITREK: 15 minut- 135 kcal
BRZUSZKI- 100
co do bieżni to część czasu biegam,
a część szybko maszeruję z ustawieniem bieżni "pod górę",
według mnie jest to nawet intensywniejszy wyciskacz kalorii niż bieg:)
Standardowo biegam około 50 minut z prędkością 7,5 km/g
jak dokładam szybki chód to jest on z prędkością 6,5 -6,9 km/h.
I moim zdaniem na liczniku kalorie leca szybciej właśnie przy tym chodzie pod górę,
więc wprowadziłam go do treningu:)
Samopoczucie na plus, a to najważniejsze:)
Wczoraj co prawda nie biegałam,
ale zrobiłam boczki z Tiffany i trening całego ciała z Mel B.
MENU:
ŚNIADANIE: owsianka o smaku czerwonych owoców z żurawiną, ananasem i brzoskwinią + 2 ciastka Belvita
OBIAD: pól fileta z kurczaka w curry z kaszą gryczaną, sosem pomidorowo- paprykowym i sałatką warzywną
PODWIECZOREK: 2 szklanki soku pomarańczowego i będzie prawdopodobnie odrobina słodkości, czyli Monte
KOLACJA: jeszcze nie ustalona:) może jogurt?
DZIEWCZYNY INTERESUJĄCE SIĘ MODĄ!
ZAPRASZAM NA MOJE AUKCJE ALLEGRO:)
http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=7800471 <---KLIK
anna290790
14 listopada 2013, 17:06Nieobecność spożytkowałaś bardzooo owocnie;)! Super aktywność:)
Miaaa.
13 listopada 2013, 18:43też przeplatam bieganie marszami - żeby nie paść od razu trupem :D
Rakietka
13 listopada 2013, 18:24Świetnie wykorzystana nieobecność ;)