Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27 kwietnia #2 PMS


O dziwo nie mam ochoty jeść, ale jestem dzisiaj podminowana, że jakby ktoś dzisiaj coś nie tak powiedział albo źle oddychał to nie ręczę za siebie, oczywiście żartuje :D ale to fakt, dzisiaj czuje nieopisaną złość i łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. "Normalnie" zaczęłabym zajdac wszystkie emocje, najlepiej wszystkim co kaloryczne, ale tłumaczę sobie jak dziecku dlaczego to jest złe i dlaczego nie powinnam tego robić i że przedewszystkim NIE CHCE zajadać emocji, chce je czuć, nawet te negatywne. Uważam że też są potrzebne. 

Zamiast opychać się ciasteczkami z rana zrobiłam trening, zjadłam na śniadanie owsiankę z malinami, to taki mój patent na "te dni przed @", jeść słodkie, ale zdrowe śniadania, obiady, kolacje i mieszcze sie w bilansie :D 

Ogólnie swoją przygodę z redukcją, za przeproszeniem, zaczęłam od tyłka strony. Zaczęłam od treningów, a to dieta jest ważniejsza i z nią jest najwięcej problemów, przynajmniej u mnie. Teraz skupiam się na diecie. Zaraz rozpiszę sobie zasady, to co chcę zmienić i wprowadze już dzisiaj. Na pewno będę chciała pić więcej zielonej herbaty, ponoć picie jej dwa razy dziennie pomaga przy odchudzaniu. 

Ahhh i zapomniałabym, niczym 5 latka zaczęłam mówić sama do siebie "po co ci te odchudzanie", "zjedz te cukierki", "no zjedz", i zaczęłam się buntować i faktycznie nie wiem po co się odchudzam, ale doszłam do wniosku, że dla lepszego samopoczucia, zdrowia, żeby biegać bez zadyszki i tak! Obiecałam sobie, że jak zejdę poniżej 51kg to kupuje buty do biegania i w środę mają przyjść! Jak skończę obecny plan treningowy to następny rozpiszę sobie z uwzględnieniem biegania, nie mogę się doczekać. Bieganie u mnie działa kojąco na stres, a stres przed maturą u mnie jest ogromny, mam nadzieję, że już nic się nie zmieni.. I tak jestem tegoroczną maturzystką, skończyłam liceum zaocznie, już mniejsza o powody, było minęło i oficjalnie pisze maturę. Przygotowuje się sama, uczyłam się przez te 3 lata też sama w sumie, na dodatek fakultety nam odwołali z wiadomych przyczyn, przez co teraz nieco widzę, że jestem nieco do tyłu i jedyne co mi pozostaje to się spiąć i zdać, przede wszystkim zdać na jak najlepszy wynik. Nawet nie chce dopuścić do siebie myśli, że nie zdam. Z rana zrobiłam tylko matme, bo później miałam trochę roboty i zaraz wracam do książek, jeszcze polski i angielski mi został. 

Trzymajcie się!

Trening na dzisiaj:

Rano:

Wieczorem:

Rozgrzewka + ABS + nogi + rozciąganie nóg.

Rozciąganie też ponoć pomaga zredukować stres, testuje :) 

  • tracy261

    tracy261

    28 kwietnia 2020, 21:55

    Ale Ty jesteś chudzinka! I jeszcze się odchudzasz? Na pewno jest z czego?

    • EmilkaWeronika

      EmilkaWeronika

      29 kwietnia 2020, 10:59

      Zaniedbałam się i większość z mojej wagi to tłuszcz, a nie mięśnie. Nie fajnie to wygląda. Przy 44 kg czułam się dobrze, ale oczywiście waga to nie wszystko i jeśli będzie coś nie tak to zmienię cel.