Chyba najwyższy czas wziąć się za siebie. Nie wiem tylko, jak to zrobić. Kiedyś tak ładnie udało mi się wystartować z dietą, ćwiczeniami, a teraz co? Miliony wymówek... I tylko jeden powód --> sprawić aby ex małż był cholernie zdziwiony i żałował, że tak mnie potraktował... Dziewczyny, poproszę o naprawdę wielkiego kopa w dupę, abym nie miała już wymówek. Muszę zrzucić jakieś 10 kg do lipca - wiem, że to bardzo realne!! Zaczynam od teraz. Wprawdzie jestem w pracy a ze sobą mam mocno śmieciowe jedzenie, ale już układam menu na jutro. Udowodnię sobie, że potrafię. Tylko błagam, pomóżcie!!
magdat78
16 marca 2015, 16:42No i to jest bardzo dobra decyzja! Trzymam kciuki za wytrwałość. Ja tez miałam taką motywację. Udało mi się schudnąć tylko ze byłego od czasu rozstania jeszcze nie widziałam :-P
emi629
13 marca 2015, 19:04Każda motywacja jest dobra kochana :) Walczymy !!!!!!
AnnaMonaliza
13 marca 2015, 18:36Zdecydowanie chęć pokazania byłemu kogo stracił to super motywacja! Ja kiedyś tak właśnie pokazałam jednemu i jego mina jak mnie... Minął i go zawolalam że to ja...iście bezcenna i niezapomniana. Trzymam kciiki
halinaU1960
13 marca 2015, 16:41ech, nie wierze :( Ty tylko potrafisz zaczynac ............................
linda.ewa
13 marca 2015, 14:53trzymam kciuki za Ciebie i Twoją motywację!!! Ściskam mocno!
linda.ewa
13 marca 2015, 14:51chyba coś przegapiłam> Rozwiodłaś się?
Oktaniewa
13 marca 2015, 09:56Trzymam kciuki. :D
toperzyca
13 marca 2015, 08:50Nie, to nie jest dobra motywacja. Schudnij dla siebie i synka. Ale wsparcie zawsze znajdziesz :). Pozdrawiam i powodzenia!!!
barbra1976
13 marca 2015, 08:18Niedobra. Dla siebie to robisz nie dla czy przez kogoś. O sobie myśl, jak zajebiście będziesz się czuła bez balastu.
subaruimpreza
13 marca 2015, 08:06Sorry, ale jak dopiero cię zostawił to ty bierzesz się za siebie i to w dodatku tylko po to żeby mu pokazać i żeby niby żałował. Z własnego doświadczenie i z tego co wiedzę tu na forum , nie polecam odchudzać się na własną rękę to prawie nigdy nie wychodzi, a dziewczyny kończą z jojo. Idź do dietetyka, choć uważam, żę twoja motywacja jest bliska zeru. No ale powodzenia.
emlu83
13 marca 2015, 08:17Za takie wsparcie motywujące serdecznie dziękuję... Reszty nie komentuję.
katnapik1987
13 marca 2015, 15:16lepsza taka, niż usiąść i płakać, a niech ma chłop za swoje, przynajmniej energia pójdzie w dobrym kierunku. Trzymam kciuki :)
aaaaaaa2014
13 marca 2015, 07:37musisz!!!!!!!