Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5..dobro powraca.


Dziś podałam dziewczynie możliwości. ..porozmawialam i mam nadzieje ze jeśli nie matce to pomoże bratu i sobie.

A z powracajacego dobra:

Wlasciciele mojego zakładu wezwali mnie na rozmowę. 

Podziękowali za dwa miesiące pracy. 

Pochwalili za mój wkład w treningi jakie daje swojemu zespołowi. 

Powiedzieli ze maja pozytywny feedback o mnie od współpracowników i od Customerow.

I powiedzieli, że dokonali słusznego wyboru wybierając mnie na to stanowisko.

Wow 

Na koniec życzyli udanego urlopu.

Podziękowałam za tak miłe słowa i zapewnilam ze będę robić co w mojej mocy żeby zbudować mocny/silny/pewny siebie i wytrenowany zespół. 

Pierwszy raz w życiu usłyszałam coś takiego od swoich szefów. 

Wracałam autem do domu i tak mi było przyjemnie,  że aż mi się łzy zakręcily ze wzruszenia. 

Jestem z siebie dumna.

Jeśli chodzi o pracę. .to jestem z siebie dumna na 100% pierwszy raz w życiu. 

Plan wykonany..30 minut roweru. 

Zjadłam dziś za mało. .

Nadgodnilam cukrem. ..dostałam od koleżanki cukierki z Polski. ..uczcili sukces w pracy i zjadłam kilka. ..

Jutro więcej ruchu. 

W niedziele jestem umówiona z koleżanką na spacer nad morzem.

Basenu nie będzie. .będzie długi spacer.

Miłego kochani.