Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[152.] Nic nowego...

Nic nowego nie napiszę, bo cóż póki co nic a nic się nie zmienia. Wciąż ćwiczę jak szalona. No może, oprócz wtorku, ale to był brak aktywności jak najbardziej uzasadniony.

Ostra infekcja przewodu pokarmowego, zwana potocznie grypą jelitową skutecznie zniechęciła mnie do jakichkolwiek ćwiczeń. Osłabienie totalne powaliło mnie i jedyne co kołatało się po mej głowie to dwa słowa: CHCĘ SPAAAAAAAAAAAAAAAAAĆ. A powieki jak na komendę opadały w dół (do tego trza było przetrwać te parę godzin w pracy).


W środę wróciłam do zwyczajowej swej aktywności...50 minut orbitera, 50 minut rowerka i 120 minut hulania. Nie ma opier...tfu...lenienia się ;)

Dzisiejsza aktywność:
- siłownia (nie tylko cardio, co by nie było, że tylko po to tam chadzam ;)) - 120 min.,
- hula-hop - 100 min.

A jutro ważenie, mierzenie...aaa, prawie bym zapomniała...khm, khm...to mój trzeci dzień bez słodyczy ;P
  • Hopka

    Hopka

    23 marca 2013, 14:23

    Oby tak dalej! Bez słodyczy jednak da się żyć :) Wystarczy powiedzieć samemu sobie: nie chcę i już! Powodzenia!

  • Catalunya

    Catalunya

    22 marca 2013, 15:10

    setki minut spędzonych na ćwiczeniach, przyniosą wymierne rezultaty na wdze i w centymetrach - zobaczysz :) Pozdrawiam

  • sylwcia1704

    sylwcia1704

    22 marca 2013, 13:50

    super aktywność ,samo zaparcie i widać ja też nic nowego nie dodam....a pogratuluje diety bez-słodyczowej ;)

  • malinkaa1988

    malinkaa1988

    22 marca 2013, 11:44

    gratuluje wytrwalosci w cwiczeniach:) powodzenia :) a wyniki na pewno beda super:) pozdrawiam

  • Ishita17

    Ishita17

    21 marca 2013, 23:46

    Nie ma sie czego bac, bedzie dobrze jutro :D