Poniedziałek. Czyli weekend mamy za sobą. Niestety nie mam się czym pochwalić. Byłam bardzo niegrzeczna. Bułka z salcesonem i musztardą. Mniam. Pierwsza bułka od 4 miesięcy. Ciasto orzechowe, grzane wino i dużo sera, A wczoraj na obiad zasmażana kapusta. I 0 wyrzutów sumienia. Pilnowałam się cały styczeń. Ostatnie dni karnawału dałam sobie fory. W czwartek na pewno zjem faworki, bo moja mama piecze takie....że trudno się im oprzeć, więc nawet nie będę się wygłupiać. Od środy popielcowej post. Mam tydzień, żeby przemyśleć siebie na nowo, poukładać sobie w głowie różne sprawy i dokonać niemożliwego. Taki mam cel na teraz :-))
annaewasedlak
3 lutego 2016, 14:50Raz na jakiś czas jak się zje coś niedozwolonego w diecie to się nic nie stanie.
dietetyczkadietuje
2 lutego 2016, 12:48Trzymam kciuki za cel :) Ja w tym miesiącu postanowiłam sobie, że nauczę czasów z języka angielskiego :)
Anika2101
1 lutego 2016, 14:09To dobrze, że nie masz wyrzutów, skoro kontrolowałaś Się przez Cały Styczeń, i uważasz na to co jesz, to nie grzech raz zrobić sobie tzw niezdrowy dzień. Tylko nie przesadź z faworkami, pozdrawiam :)