Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 43 lata i mnóstwo marzeń. Mam fajną rodzinę i szurniętego psa, których kocham nad życie. Mam ciekawą pracę i sporo znajomych. Mam dużo różnorodnych zainteresowań, ale nie we wszystkich się spełniam. Mam poczucie humoru i dużo dystansu do siebie samej.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2878
Komentarzy: 66
Założony: 17 stycznia 2016
Ostatni wpis: 25 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
enka23

kobieta, 52 lat, Ruda Śląska

172 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2016 , Komentarze (4)

Pozdrawiam Was wszystkie świątecznie i życzę dużo radości, zdrowia i słonka na niebie. U mnie bardzo fajnie. Waga po malutku w dół, (chociaż ostatnio trochę zastój), rodzina i znajomi w końcu zaskoczyli że jest mnie mniej. Bardzo miło posłuchać komplementów. Przez ostatni rok, słyszałam tylko: dobrze wyglądasz (czyli qrwuś przytyłam!!!) Zrobiłam sobie prezent na Święta w postaci nowych jeansów (solidny rozmiar mniejszych) i bluzuni z seksownym dekoltem. Yupii!!! Ale to motywuje, jak wchodzisz do przymierzalni, wciągasz coś na tyłeczek i TO PASUJE !!! Kochane! jeszcze raz Wesołych Świąt! Nie objadać mi się za bardzo, ale też nie chandryczyć się, tylko cieszyć wiosną, smakowitościami i cudowną atmosferą. Buziaki.

1 marca 2016 , Komentarze (6)

O co chodzi z tą pogodą? Przecież na dłuższą metę tak się nie da funkcjonować! Ciągle jest szaro i ponuro. Z nieba leci nie wiadomo co...Już dawno nie było takiej obrzydliwej zimy. Tak jak jeszcze niedawno tęskniłam za śniegiem i mrozem - tak żeby zima była typowo zimowa, tak teraz CHCĘ WIOSNY!!! Chcę słońca, które naładuje moje baterie, żeby mi się chciało chcieć. Bo na razie, zamieniam się w jakieś ogarnięte letargiem zombi. praca, dom, fotel, książka...zmuszam się, żeby nakarmić rodzinę, posprzątać (ale tylko powierzchownie, tak co by o coś się nie zabić), ewentualnie jakieś pranie i książka. Może powinnam kupić sobie jakieś witaminy?

26 lutego 2016 , Komentarze (3)

Piątunio zaczął się bardzo miło, bo weszłam w bardzo fajną koszulę, która od dwóch lat wisiała w szafie. Czyli dwa tygodnie na warzywach i owocach zrobiły swoje :)) Nie pisałam długo, bo byłam odcięta od netu. W mieszkaniu mieliśmy drobny remont i cały sprzęt był rozłączony a w pracy miałam urlop. Więc teraz w telegraficznym skrócie jak mi poszło. Poszło zaskakująco dobrze! Polecam każdemu. Co prawda nie trzymałam się jadłospisu dosłownie, ale to co dr Dąbrowska proponuje w swojej książce jest nie do przejedzenia. Rozumiem, że są to tylko propozycje, a mój żołądek chyba by nie przetrawił takiej ilości warzyw na raz. Ale nie jadłam nic poza warzywami i owocami. I dało się! Uwierzcie mi, nawet przy tym niewielkim remoncie (ale zawsze remoncie), nic się nie oszczędzałam, a sił mi nie brakowało, nie robiło mi się słabo, nie bolała mnie głowa...no super! Schudłam ok.4 kg, a wiec tak w sam raz.Polecam. Teraz od środy włączyłam sobie płatki, które uwielbiam, kasze i ryby. Jestem zadowolona, w końcu powiało u mnie optymizmem. Miłego weekendu wszystkim!

12 lutego 2016 , Komentarze (5)

3 dzień na warzywkach i owocach. Jest dobrze. Jem dużo surówek, jabłuszek, czegoś co wyglądem przypomina pomidora a smakuje jak... wcale nie smakuje, i jem jeszcze zupę ,czyli jarzyny z wodą. I wlewam w siebie owocowe herbatki i soki. Woda mi jakoś nie wchodzi. Powiem, że nie jest źle, ale to dopiero 3 dzień. 

Tak z innej beczki. Mam pytanie, może ktoś się orientuje. jestem na Vitali, 4 miesiąc. Schudłam z nią 10 kilosków. Super! Ale przez te 4 miesiące wiem już jak wygląda mój jadłospis co do każdego posiłku. Wiem co rano, co na obiad, co wieczorem. Nie oszukujmy się, szaleństwa w urozmaicaniu posiłków nie ma! Wszystko się ze sobą przeplata. Na pewno wrócę do takiego odżywiania po tych moich dwóch tygodniach na warzywach ( o ile nie szybciej). Powiem szczerze, trochę szkoda mi kasy, aby wykupować kolejną dietę,a nie wiem czy bez tej diety mogę korzystać ze swojego profilu. Tzn być np. TU ? Czy ktoś wie? Buziaki.

10 lutego 2016 , Komentarze (4)

! dzień  - jest całkiem ok. Rano soczek z pomarańczy ( oczywiście ku rozpaczy rodziny samodzielnie wyciskany na wyciskarce o 5,30 rano), potem surówki, sok z marchewki (ale już kupny - taki jednodniowy), na obiad zupa (zupa! jak to brzmi; woda z jarzynami) i sałatka z kiszonego ogórka. Na kolację mus jabłkowy na ciepło. I hektolitry herbaty czerwonej i owocowej. Woda mi jakoś dziś nie wchodziła. Po raz kolejny poczytałam dr Ewę Dąbrowską, która w dalszym ciągu twierdzi, że post to ratunek dla ciała i duszy. Oby się nie myliła ;-)

9 lutego 2016 , Komentarze (7)

Od jutra zaczynam post. Dzisiaj idę na zakupy:

kapusty: pekinka i czerwona

ogórki kiszone

pomidory, 

marchew

seler naciowy 

jabłka

buraki,

brokuł

kalafior

i co tam mi jeszcze wpadnie do głowy

I zaczynam 14 dniowy post warzywno - owocowy. Sama jestem ciekawa, czy wytrzymam dłużej niż 5 dni? Boję, się że będzie mi słabo, albo że będzie mnie bolała głowa. Ale jak nie spróbuję to się nie dowiem. Ale dzisiaj jeszcze śledzika sobie zjem.A co :-)

4 lutego 2016 , Komentarze (6)

Hurra! Nareszcie moja waga drgnęła ! Przepisowe 0,8 w dół. Mam nadzieję, że kryzys mam za sobą. Ale silna wola (której, przypominam nie posiadam) jest wystawiona na próbę. Pyszne pączusie w pracy królują wszędzie. Na razie tylko się ślinię.Ale po południu jadę do mamci, która piecze od rana faworki. Nawet się nie oszukuję i nie próbuję sobie wmawiać,że jestem dzielna, że żadne śmiejące się do mnie i pachnące rumiane cudeńka, obsypane cukrem pudrem, nie robią na mnie wrażenia...Oby tylko ich nie zjeść za dużo. 

No i co? Ja tu sobie w pracy tak po cichutku piszę na Vitalii ( oczywiście przede mną sterta papierów nie cierpiących zwłoki jako siatka maskująca), a tu koleżanka wnosi i bezczelnie kładzie mi na talerzyku, przed nos (mmm, jak pachnie), świerzaka, rumianego, lukrowanego i baaardzo tłustego. Będę dzielna, będę dzielna, będę dzielna, będę dzielna...

1 lutego 2016 , Komentarze (4)

Poniedziałek. Czyli weekend mamy za sobą. Niestety nie mam się czym pochwalić. Byłam bardzo niegrzeczna. Bułka z salcesonem i musztardą. Mniam. Pierwsza bułka od 4 miesięcy. Ciasto orzechowe, grzane wino i dużo sera, A wczoraj na obiad zasmażana kapusta. I 0 wyrzutów sumienia. Pilnowałam się cały styczeń. Ostatnie dni karnawału dałam sobie fory. W czwartek na pewno zjem faworki, bo moja mama piecze takie....że trudno się im oprzeć, więc nawet nie będę się wygłupiać. Od środy popielcowej post. Mam tydzień, żeby przemyśleć siebie na nowo, poukładać sobie w głowie różne sprawy i dokonać niemożliwego. Taki mam cel na teraz :-))

28 stycznia 2016 , Komentarze (8)

Dzisiaj dzień warzenia. I rozpacz! Od 3 tygodni waga stoi w miejscu i ani drgnie. Tzn. dobrze że nie drga do góry, ale zaczynam się niepokoić. Ważyłam się aż dwa razy. Drugi raz z pudełkiem proszku pod pachą, bo myślę sobie, nic tylko franca się popsuła. To mnie nie motywuje! Wrr, jestem zła !!!

26 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Mam nowe postanowienie! Wraz z nastaniem postu, a więc od 10 lutego przechodzę na dietę warzywno -owocową. W zeszłym tygodniu wpadła mi w ręce książka p. Ewy Dąbrowskiej " Ciało i ducha ratować żywieniem". Fajna. Polecam. I tam poczytałam sobie o diecie Daniela. Tzw Post Daniela to rodzaj kontrolowanej półgłodówki. Dozwolone są w niej niskokaloryczne warzywa i owoce o śladowych zawartościach białek i węglowodanów, które można spożywać w dowolnej postaci. Na oficjalnej stronie Ewy Dąbrowskiej jest szczegółowy jadłospis na 14 dni, który zamierzam wprowadzić w życie. Co prawda, dieta może trwać i 6 tygodni, ale jak wytrzymam te 2, to już będzie sukces! Myślę,że rozpoczęcie postu w kościele katolickim, to dobry moment. Co roku mam jakieś wielkopostne postanowienia i wierzcie mi - naprawdę jest mi wtedy łatwiej. Chciała bym aby mi się udało. To, co mnie przeraża, to konieczność przygotowywania posiłków. Osobno dla siebie, osobno dla rodziny. Ale jak poczytałam o cudach tej diety (dosłownie) to już nie tylko ze względu na wagę, ale dla zdrowia, chciała bym spróbować. Oby do środy popielcowej mi się nie odwidziało ;-)

Dieta Daniela, inaczej post Daniela, to rodzaj kontrolowanej półgłodówki. Jej celem jest zainicjowanie tzw. procesu trawienia wewnętrznego, który przyczynia się do oczyszczenia organizmu z toksyn i przywrócenia jego wewnętrznej równowagi.

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/odchudzajace/dieta-daniela-na-czym-polega-post-daniela_39619.html
Dieta Daniela, inaczej post Daniela, to rodzaj kontrolowanej półgłodówki. Jej celem jest zainicjowanie tzw. procesu trawienia wewnętrznego, który przyczynia się do oczyszczenia organizmu z toksyn i przywrócenia jego wewnętrznej równowagi.

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/odchudzajace/d...
Dieta Daniela, inaczej post Daniela, to rodzaj kontrolowanej półgłodówki. Jej celem jest zainicjowanie tzw. procesu trawienia wewnętrznego, który przyczynia się do oczyszczenia organizmu z toksyn i przywrócenia jego wewnętrznej równowagi.

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/odchudzajace/d...