Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


Dzień wielce udany! Wszystkie posiłki w miarę dietetyczne, żadnego podjadania, a
i nawet czekolada mnie nie kusiła ani piernik, który przyniosła wczoraj moja mama
Jak już wcześniej wspominałam, miałam dziś spotkanie z przyjaciółką. Położyłam Małą spać po 20-tej i hajda!! na miasto. Wróciłam przed północą Już dawno tak długo nie zabalowałam bez męża na mieście. Ale przynajmniej sobie poplotkowałyśmy spokojnie, bez czujnego ucha mojego męża. Ot, babskie spotkanie Tak jak przedwczoraj, wypiłam 2 herbatki zielone z jaśminem. A jeszcze jak mi M. powiedziała, że widać po mnie, że schudłam, to nie miałam wątpliwości, że wybór napoju był słuszny


A poza tym jutro ważenie i jestem pełna dobrej wiary, że moja kochana waga mnie nie zawiedzie i pokaże jutro mniej niż w zeszłym tygodniu Przecież od poniedziałku byłam bardzo grzeczna!!!

Kilka osób pytało mnie o potrawy na moim blogu...
OGŁASZAM WSZEM I WOBEC, ŻE JA WŁAŚNIE TAKIE OBIADY GOTUJĘ (tzn. stanowią ok. 80% wszystkim moich obiadów) I NA TAKICH POTRAWACH CHUDNĘ!
Np. wczoraj i dziś wzięłam sobie po ćwiartce tego kurczaka+farsz, a do tego zjadłam kilka widelców surówki. Przedwczoraj zjadłam całą rybę z pietruszkowo-koperkowym farszem. Z tym, że jem te potrawy albo same, albo z warzywami. Nie jem ani ziemniaków, ani ryżu, ani makaronów jako dodatków do mięsa czy ryb. No chyba że jest to spaghetti bolognese na pełnoziarnistym makaronie Ale zazwyczaj jedynym dodatkiem do tych rzeczy są po prostu warzywa! Makarony i pieczywo pełnoziarniste jem albo na śniadanie, albo na kolację.
Zawsze wychodziłam z założenia, że nie jest kwestią się głodzić, czy też nakładać sobie maciupeńkie porcje, żeby schudnąć. NIGDY TEŻ NIE LICZYŁAM KALORII! Sposób, w jaki jem, był  przeze mnie opracowywany przez dość długi okres czasu. Dużo się nauczyłam w ciąży, kiedy miałam cukrzycę i mogłam jeść tylko określone produkty. Nauczyłam się, że drób (kurczaki, indyki, gęsi i kaczki) nie podnosi cukru we krwi (najgorsza jest wieprzowina). Tak samo warzywa, ryby i produkty razowe. A to nie jest właśnie to, co zalecają w dietach? JA W CIĄŻY PRZYTYŁAM TYLKO 6 KILO, A PO CIĄŻY MIAŁAM 1kg MNIEJ NIŻ PRZED! A wierzcie mi, nie jestem osobą, która mało je... Dlatego moje posiłki teraz składają się głównie z drobiu (zwróćcie uwagę, że w żadnym moim przepisie nie ma innego rodzaju mięsa), warzyw, nabiału (oczywiście nietłustego), ryb i produktów razowych lub pełnoziarnistych.To są produkty, które nie podnoszą znacząco (lub niewiele) cukru we krwi. U mnie powodują chudnięcie (już prawie 20kg). Częstym produktem w moich daniach są otręby owsiane, które wsadzam praktycznie do wszystkiego. Zastępują bułkę zwykłą (np. do pulpetów), bułkę tartą, panierkę, zagęszczacz, mąkę (po zmieleniu). Jedyne co mnie gubi, to te słodycze...
Tak więc, Kochane!!! Możecie śmiało wypróbowywać moje przepisy!

Dobra, a teraz już zmykam spać :) Buziaki dobranockowe!
  • dytkosia

    dytkosia

    19 grudnia 2011, 22:30

    Też w ciąży przybrałam niewiele a na drugi dzień po rozwiązaniu waga pokazywała mniej niż przed ciążą. Pozdrawiam

  • extaza

    extaza

    16 grudnia 2011, 12:55

    takie babskie wieczory sa super...

  • Monsela

    Monsela

    16 grudnia 2011, 12:39

    Ja też nigdy kcal nie liczyłam i nie będę liczyć :) szkoda zachodu, można popaść w paranoję ;)

  • waga79

    waga79

    16 grudnia 2011, 10:03

    Dziękuję ze się nami dzielisz swoją wiedzą:)

  • Malachitka

    Malachitka

    16 grudnia 2011, 08:10

    Bardzo chętnie skorzystam z Twoich przepisów ;)

  • ankaper1967

    ankaper1967

    16 grudnia 2011, 07:32

    A to z ciebie taka jucha. W ciazy nie przytylas za wiele i juz. Ja w pierwszej ciazy przytylam 25 kg i zgubilam to z nawiazka w pol roku. Ale to bylo tak dawno ze wydaje sie niemozliwe. To ide czytac twojego bloga, a raczej gotowac wg twoich przepisow. Caluski