Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Goście,goście idą...


Hej!:)

Wczoraj jednak tylko pozmywałam,albo aż bo pełny zlew się zrobił niestety naczyń. Ale dziś brawo ja wstałam i w 3h z pomocą chłopaka ogarneliśmy domek(Z jednej strony dobrze,że nie jest duży haha😅,bo ogarnięcie by jeszcze dłużej trwało). Bałam się, że coś mi nie wyjdzie obiad,ale podeszłam do tego na spokojnie(zawsze mam lekki stres jak gotuje dla kogoś) i wyszło super! A mam zawsze o sobie raczej pesymistyczne podejście,myślenie . Po spotkaniu z rodzinką mojego P ,wyszliśmy we dwoje na spacerek. 2 parki zwiedziliśmy,w których jeszcze nie byłam,a są niedaleko też domu. Powiem Wam,że niby 1.5 dnia wolnego,a odpoczełam :). 

Śniadanie: 3 kromki pieczywa chrupkiego z serem żółtym,kindziukiem i ogórkiem zielonym

Kawa z mlekiem sojowym 

Obiad: polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym z ryżem i buraczkami na ciepło

Mus z białej czekolady z malinami 

Kawa z mlekiem sojowym 

Kolacja: koktajl z jogurtu naturalnego,banana i malin.

Fajną wodę zrobiłam do picia w tych nowych karafkach. A to niby tylko:ogórek zielony,cytryna i mięta 🙂.

2l wody 

10 000 tys.kroków około 

Plan na siłownię:pon,wt,czw i sob💪.

  • nomorefat

    nomorefat

    2 września 2019, 20:58

    Obiad to normalnie rarytasy :D Nic tylko w gości do Ciebie przychodzić :D Lepiej niż w restauracji :D

  • Berchen

    Berchen

    1 września 2019, 21:04

    wzorcowo, gratuluje udanego gotowania, zawsze stresuje mnie gdy maja byc goscie , mimo ze gotuje dobrze i zawsze jest super. Powodzenia:)

    • eternalskinny

      eternalskinny

      1 września 2019, 22:22

      To mnie rozumiesz. Dziękuję:)