Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień osiemnasty


Wczoraj nic nie pisałam, bo bardzo późno wróciłam z pogrzebu, poza tym nie miałam nastroju. Strasznie przeżywam każdy pogrzeb, a zwłaszcza jeśli ktoś umiera na raka. Niestety to chyba główna przyczyna zgonów we współczesnym świecie.
Patrzę, że to już 18 dzień, a u mnie waga spadła zaledwie 0,5 kg. W takim tempie, to nie wiem czy schudnę do końca roku. Moje tabletki chyba są do niczego. Zaczynam jutro ferie więc muszę wziąć się porządnie za siebie. Ostatnio jadłam za dużo pieczywa, ale w pracy był taki nawał papierów, że nie miałam czasu gotować. Od jutra to się zmieni, choć szczerze mówiąc kucharka ze mnie marna.