Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Dzień dwudziesty
15 stycznia 2012
Piszę te kolejne dni i piszę, a efektów wcale. Jutro rano się zważę. Dzisiaj się trochę zmierzyłam i żadnej różnicy. A dziwi mnie to, bo od świąt ćwiczę codziennie na hula hop około 20-40 minut i nawet 1 cm nie spadł mi w pasie.
Witaj. Jestem początkujaca na vitalii... szukam wspóltowarzyszy niedoli ;)
fakt tez jestem uzależniona od wazenia sie. i co dziwne jednego dnia waga pokazuje 55 a juz po dwóch dniach 1,5 kg mniej. FAkt gdy pozwole sobie na słodkości albo "o zgrozo browarka" to momentalnie odbija sie to na wadze. Codzienne ważenie ma swoje ogromne minusy. Gdy waga jest duzo niższa to (przynajmniej ja) nagradzam sie np paskiem czekolady... gdy jest wyższa niz oczekuje... robie dokładnie to samo.... Echhh masakra :(
Giove
15 stycznia 2012, 22:22przez swkieta i to jest wazne...nie zniechecaj sie...
polishpsycho32
15 stycznia 2012, 22:07hm....wlacz wiec inne tez cwiczenia i przeanalizuj ponownie diete
MichasiaK
15 stycznia 2012, 21:44Witaj. Jestem początkujaca na vitalii... szukam wspóltowarzyszy niedoli ;) fakt tez jestem uzależniona od wazenia sie. i co dziwne jednego dnia waga pokazuje 55 a juz po dwóch dniach 1,5 kg mniej. FAkt gdy pozwole sobie na słodkości albo "o zgrozo browarka" to momentalnie odbija sie to na wadze. Codzienne ważenie ma swoje ogromne minusy. Gdy waga jest duzo niższa to (przynajmniej ja) nagradzam sie np paskiem czekolady... gdy jest wyższa niz oczekuje... robie dokładnie to samo.... Echhh masakra :(