Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nowe plany


    W piątek byłam na siłowni ostatni raz na stary karnet. Zważyłam się na tej specjalnej wadze, co to ma różne parametry. Powiem szczerze, że jestem strasznie zawiedziona, bo w porównaniu z październikiem prawie nic się nie zmieniło. Jedynie spadł mi trochę wiek biologiczny. Nie wiem na ile ufać takim urządzeniom. Nie zmieniła mi się ilość tkanki mięśniowej pomimo tego, że przez ten czas 3 razy w tygodniu ćwiczyłam na siłowni.
    W piątek miałam też poważną próbę mojej woli. Cały wieczór piekłam ciasteczka na świąteczny kiermasz. W sobotę zaś przez 4 godziny uczestniczyłam w tym kiermaszu i nic nie zjadłam. Jestem z siebie dumna. Do końca grudnia daruję sobie już siłownię, bo w domu jest masa roboty przed świętami (jeszcze mam malowanie) a siłownia i tak będzie zamknięta między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Poćwiczę sama w domu. Czy ktoś mi może coś polecić?