Skusiłam się dzisiaj na 1 pączka. Cieszę się, że skończyło się na tym jednym, bo w domu było ich skoro. Zaplanowałam sobie, że zrobię jeszcze z moimi dziewczynami oponki, ale zrezygnowałam z nich przy tym nadmiarze pączków.
Rano też nie biegałam, bo byłam w szkole zobaczyć jak tam remont mojej klasy. Przełożyłam bieg na popołudnie. Tak strasznie mi się nie chciało. Robiłam wszystko, aby sobie odpuścić i mało tego szukałam jakiegoś wytłumaczenia. Po 15 min myślałam, że zejdę z bieżni, ale dałam radę i przebiegłam 70 min.