Czasem sobie myślę, że ja chyba nie przystaje do obecnych czasów , które pędzi....za bardzo. Nie wiem, czy to już ten wiek, czy za dużo pracy....? Ale chciałabym czasem wysiąść z tego pociągu....które pędzi za szybko...Wydaje mi się, że do tej pory nieźle mi szło, i jechałam w życiu na równo z tym pociągiem, które nie ma ochoty się zatrzymać, za to rozpędza się coraz bardziej z każdym rokiem,,,,,Czasem nawet sobie myśle, że mogłabym iść już na emeryturę...no ale...jeszcze parę rzeczy musze pospłacać ech !
Jeszcze 3 tygodnie do Swiąt, z dniami mega ciężkimi w pracy....na szczęscie na horyzoncie mam Swięta. Lubię ten czas, kiedy pada śnieg, tak jak dzisiaj, kiedy myśle jakie kupić prezenty, co zrobić na kolacje wigilijną. Mam nadzieję córka przyjedzie na dłużej , bo teraz przyjeżdża raz na tydzien/albo 2 tygodnie na weekendy, które mijaja mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Muszę wtedy ogarnąc i przygotować jej wałowkę do Krakowa :) Z męzem było nam cieżko tak przyjąc do wiadomości, że wyjazd na studia, to kolejny krok w zyciu nie tylko dla niej ale i dla nas....Maz nawet powiedział, że wiedzial, że kiedyś do tego momentu dojdzie, ale jak się to urzeczywistniło, to nie spodziewał się, ze to bedzie takie trudne....
Ojej, co za wpis....wybaczcie.
Pozdrawiam Was
RapsberryAnn
26 stycznia 2018, 11:52chyba nikt nie przystaje do tych czasów gdzie ciągle się pędzi, tyle ludzi teraz bierze psychootropy depresje , nerwice moim zdaniem to wlasnie w tego nieustannego pędu i stresu się bierze, musimy umieć zwolnić kochana <3
EwaFit
28 stycznia 2018, 19:49W tym roku za cel wzięłam sobie bue przejmowowanie sie tak głupotami jakk rok temu....bp co znaczy głupia plotka przy długowieczności?
diuna84
12 grudnia 2017, 10:57Ewa... ja też nie pasuję i mam dość, mało tu piszczę, bo jest jakis koszmar ! Siły Ci życzę ;)
EwaFit
28 stycznia 2018, 19:47Nawzajem!
diuna84
29 stycznia 2018, 11:15:)
Monika123kg
6 grudnia 2017, 16:17Też lubię okres przedświąteczny , Święta ....bo wtedy mogę się zatrzymać i pobyć z bliskimi :) Ojjjjj ja już dawno nie widziałam śniegu ! UPS - a nie był w styczniu lub w lutym przez całe 2-3 dni :D
EwaFit
6 grudnia 2017, 18:52U nas już było pełno śniegu i ślizgawica na drodze...teraz odwilż ...sama ie wiem co lepsze....
basiaaak
4 grudnia 2017, 15:32Trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam. Byle do Świąt!
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:35dzieki Basiu, nawzajem!
Maratha
4 grudnia 2017, 09:21https://www.youtube.com/watch?v=RJsTBwHT6TY na lepszy humor xx
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:38"niech ktos zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam....będe gapic sie na dziury w niebie...na to nie szkoda mi czasu...".........DZIEKI!
Magdalena762013
4 grudnia 2017, 09:19Ale fajnie że zrobiłaś wpis . Tak myślałam że wyjazd córki powoduje że jest ciężko i smutno . A co do tego twojego porównania z pociągiem to też cały czas mam wrażenie że świat pędzi z każdym rokiem coraz szybciej . I zastanawiam się dlaczego tak się dzieje . Tak pędzi że według mnie te święta Bożego Narodzenia wypadają jakoś za szybko . Nie czuję się na gotowa a zawsze uwielbialam te święta . Myślę że to zmęczenie moje powoduje takie podejście . I chyba na całe szczęście ten śnieg trochę popadał bo pomógł uzmysłowić sobie że to faktycznie już niedużo czasu zostało do świąt . Cieszę się zatem każdym weekendem kiedy jest córka z wami . A napisz jeszcze tylko jak na ten sytuację reaguje młodszy syn? Że brakuje mu siostry czy raczej wręcz przeciwnie cieszy sie ze rodzicow ma dla siebie?
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:47Madziu,,,,tak sobie pisałam odpowiedzi na ponizsze komentarze, i chyba wpis Złotonaniebie przypomniał mi, ze w zyciu nic nie jest przeciez stałe....ciągle trzeba miec w sobie ta umiejętność dokonywania zmian, nawet tych drobnych, nawet tego, ze wyleciala mi plomba i muszę jeść drugą stroną buzi :) ale ja czasem naprawdę chciałabym wyskoczyc z tego biegu, i jak posłał Martha mi piosenkę A.M> Jopek---chciałabym pogapic się na dziury w niebie, po prostu częsciej niz to robię. W ten weekend cieszyłam się, że byłam w domu, i było jasno jak szlam na spacer z psem :) U syna ok, jakos nie doswiadcza ze siostry nie ma. Cieszy sie, ze przyjezdza, rozmawiają, opowiadają.....jak bylismy ostatnio na basenie w Gołębiowskim w Wisle, to w dwójkę spędzili razem czas 1,5 godz, chodząc po saunach, jazzuzi itd....Fajnie było to widzieć :) Bo jeszcze parę lat temu byly inne, trudniejsze wsrod nich relacje ...
monia_79
3 grudnia 2017, 21:08Moj syn ma dopiero 17 lat, a już czuję ze ma swoje życie. Niby jest z nami, ale na wspólne wyjazdy juz nie taki chętny bo nie zawsze pokrywają się one z jego planami. Trudne to dla nas, ale taka kolej rzeczy
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:41Tak....chłopcy szybciej odstają od "piersi" mamy, usamodzielniają się szybciej no i chłocy z natury są mniej wylewni...z dziewczynami , jak się ma dobre relacje, to przynajmniej ma sie zapewniony jakiś kontakt , wspolne rozmowy, jakies przemyslenia i pogaduchy,.....jeszcze to mam z córka, i mam nadzieje na długo....
Anika2101
3 grudnia 2017, 20:46Pociąg zawsze można zatrzymać to wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Ja uczę męża jak zwolnic aby miał czas dla siebie i dla nas. Nie wyobrażam już sobie życia w pośpiechu i bardzo dobrze mi z tym. Dzieci rosną i idą w swoją stronę, przyzwyczaisz się pozdrawiam x
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:35Masz rację. Zycie się zmienia, my też....i trzeba umiec sie odnaleźć, mimo ze chcialoby się już czasem nic w nim nie zmieniać....
zlotonaniebie
3 grudnia 2017, 19:37Pędu w pociągu nie poczujesz, jak nie będziesz wyglądała przez okno. Dla pociągu jesteś jakby nieruchoma. Tyle fizyka, ale życie wie swoje. Czasem trudno nie poddać się takiemu ruchowi, wiem to po sobie. Ale ten czas trochę nas uspokaja, pokazuje co jest naprawdę ważne, więc i do Ciebie też przyjdzie uspokojenie.
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:34Tak...:) jak i tak czuję, ze jestem jakas chyba nie przystająca do obecnych czasów....jeszcze parę lat temu wracałam z pracy do domu i miałam czas dla siebie...teraz życie i praca wymuszają na mnie pracę po pracy....pewnie mam na to wpływ, po prostu zmienic pracę, ale zbyt wiele mam do stracenia...nie teraz...z drugiej strony chyba trzeba umiec nauczyc się nie tylko zarządzać czasem ale tez nie spychac swoich potrzeb na dół listy priorytetów...tak sobie mysle, ze przeciez w zyciu nic nie jest stałe, trzeba przeciez umiec reorganizowac swoje zycie po upływie jakiegos czasu....bo nie tylko zycie sie zmienia ale przeciez i my sie zmieniamy...fajnie ze napisałas, lubię mieć przemyslenia :)
Osobkazozz
3 grudnia 2017, 19:27też mam czasem ochotę wysiąść z tego pendolino i zwolnić a córka z czasem całkiem się wyprowadzi, więc macie taki mały bufor na przyzwyczajenie
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:25Dokładnie....to juz nawet nie pociąg ale pendolino....jak już przyzwyczaiłam się do tempa pociągu to życie zmusiło mnie, albo ja sama-jak pisze Beata ponizej, to wrzucenia kolejnego biegu aby jechac szybciej....zmęczyłam się....czekam na swieta,,,,Tak,,,,dobrze ze z córka mamy dobry kontakt, i chce byc jeszcze z nami :)
beaataa
3 grudnia 2017, 19:18Prędkość w tym pociągu generuje chyba nasz wewnętrzny przymus robienia za dużo. Ja nie czuję, że coś pędzi za bardzo, bo nauczyłam się w pędzie nie uczestniczyć. To naprawdę daje daje przestrzeń do spokojnego oddychania. Powodzenia:)
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:23Masz rację. Mądre słowa. Podziwiam Cię za ten dystans i umiejętność dostrzegania swoich potrzeb i stawiania ich na równo z innymi potrzebami.....ciagle sie tego uczę...dziekuję
dorotamala02
3 grudnia 2017, 18:38Widzę że też chcesz zatrzymać świat i wysiąść.Mnie to też dopadło.Tęsknota jest trudna ale i tak nie masz źle jak córcia wpada co 2 tygodnie.Dożo sił do pracy i krzątaniny przedświątecznej życzę.PA:)))
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:21Tak...czasem wydaje mi się ze odstaje od tych zwariowanych czasów, w ktorym nie można iść, tylko trzeba biec a nawet uprawiac maraton....mysle sobie czasem, ze to nie dla mnie, nie mój swiat...wolałabym sie czasem zatopić w swoich myslach i patrzeć i patrzeć w dal gdzies daleko az po horyzont albo rozkoszować się tańczącymi płatkami śniegu dookoła....w ten weekend cieszyłam się, ze mogłam wyjsc na spacer z psem i był dzień, było jasno dookoła...:) syndrom ustego gniazda jest cięzki, dobrze ze mam jeszcze młodszego syna....
Campanulla
3 grudnia 2017, 18:22To tylko brak światła o tej porze roku. Mam za sobą wyjazd syna do innego miasta. Pojechał na studia, teraz tam pracuje, widujemy się 3-4 razy w roku. Tęsknię bardzo, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, aby dorosły mężczyzna mieszkał blisko mamusi, bo jej jest przykro. Takie życie, przyzwyczaisz się, chociaż to trudne.
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:17Masz rację. To problem rodzica, że tak przeżywa i miłości do swojego dziecka. Mysle sobie, ze dlatego ze to moja pierworodna i przy drugim dziecku bedzie mi juz lepiej pogodzic sie z faktem i syndromem pustego gniazda? Zobaczymy....
kasperito
3 grudnia 2017, 17:56ja miałam okres gdzie z pociągu wysiadłam... teraz wsiadłam ale nie w pendolino :D. Moje dziecię też na pierwszym roku studiów poza domem, są częste rozmowy, nadal jest bliskość, choć tęsknimy bardzo.
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:15Czasem mi sę wydaje, ze ja to jakaś chyba staroświecka jestem, chyba odstaję od życia, które pędzi, kiedy ja marzę aby sie zatrzymać i zastygnąc spglądając w niebo :) No ciezko nam tez jest ze moja kochana pierworodna jest daleko...na szczęscie nie tak daleko, aby nie mogła byc z nami (jeszcze) w weekendy :)
aenne
3 grudnia 2017, 17:52Tak to już jest ze dzieci wyfruwają z gniazda.
EwaFit
5 grudnia 2017, 21:13ciezko sie z tym pogodzić, na szczęscie mamy z nia dobry kontakt i jeszcze chce przyjezdzac z Krakowa do nas na weekendy :)