No to ruszamy od nowa... rok temu w maju waga dobijała do 100kg i udało mi się nad tym zapanować i zejść do ok 86kg i przetrwać zimę a przyszło lato ehhh brak lata, pofolgowanie sobie, ruchu mało bo pogoda nie sprzyja i znowu przekroczyłam 9 z przodu. No ale nic - karnet na siłownię odkurzony wiec już zaczęłam się ruszać ale teraz czas zapanować nad dietą bo przegryzanie pizzy nawet kawałka o 22 to raczej dobrze nie rokuje ;-)