Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na tapczanie siedzi leń...



Czy widzicie ten oto rowerek?


Kupiłam go za moją pierwszą wypłatę...

Powiedzcie mi teraz proszę, dlaczego ten wspaniały rowerek przez większość tygodnia robi za wieszak !?!

Przyznaje się bez bicia, leń ze mnie straszny i nigdy ćwiczyć mi się za specjalnie nie chciało, ale się zmuszałam!

A teraz....

 wracam wieczorem z pracy i absolutnie nic mi się już nie chce... siadam przed telewizorem albo kompem i koniec...

Gdyby nie weekendy to byłoby tragicznie...

Karta Multisport też leży odłogiem.
Oj źle ze mną...

  • oryginalnama

    oryginalnama

    29 maja 2010, 12:52

    Jestem pod wrażeniem Twojego dokonania.Pamiętaj świecisz przykładem więc wskakuj na rower i świeć ,przyświecając nam dalej.Pozdrawiam

  • Martyna30

    Martyna30

    27 maja 2010, 06:49

    Podziwiam Cię ogromnie! Był moment kiedy wazyłyśmy tyle samo, a Ty mnie dogoniłaś, przegoniłaś i zostawiłaś w tyle:))) Chyba nie jest tak źle? Chudniesz przecież. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

  • ladyxanax

    ladyxanax

    26 maja 2010, 19:36

    Marzę o karcie mulitsport, a u Ciebie się kurzy... wstyd! A odnośnie roweru ustal sobie, że jeździsz na nim np. podczas wiadomości lub ulubionego serialu. Trzeba się zmuszać, ale później wchodzi w krew.

  • mamaAli83

    mamaAli83

    26 maja 2010, 19:34

    Ogromny podziw i szacunek za siłę i wytrwałość. To musiało naprawdę boleć, ogromny wysiłek zgubic tyle kilogramów, podziwiam Cię , teraz już możesz wszystko!