Na początku było trochę strasznie bo w głowie ciągle kołatała mi jedna myśl: czy to wszystko będzie mi smakowało? I o dziwo!!! Smakowało :) Niektórych smaków doświadczyłam po raz pierwszy w życiu :) :) Dieta jest ok. Wieczorem przystąpiłam do ćwiczeń. Wrażenie, że się zaraz rozsypię.
Jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu???
Jak mogłam się tak roztyć???
No...To by było na tyle. Jutro kolejny dzień zmagań. Czuję się jak na polu bitwy, sasasasasa....
Koliberek007
6 lutego 2018, 08:57Też dziś czekam na dietę z vitali- robię tabate co 3 dni i mam te same mysli- jak mogłam się tak zapuścić??? Nie wytrzymuje podstawowych prostych treningów :( Mam nadzieję że za parę miesięcy będziemy się z tego śmiały :D co do diety czekam- boję się jak to każdy francuski piesek :D hahaha
peggy.na.obcasach
6 lutego 2018, 01:47Początki są chyba najgorsze, ale też i najciekawsze ;-) Życzę powodzenia w dalszej bitwie!