Halo :)
Dziś rozpoczynam kolejny tydzień i kolejne wyzwania. Nie ma lekko, bo pokusy czyhają na każdym kroku. Najgorzej było w weekend, kiedy przyszli do nas znajomi z paczkami chipsów i precelków. Jednak mi się udało! Nie wzięłam ani jednego, choć były na wyciągnięcie ręki. Były tak blisko, że nie mogłam się na niczym skupić. W głowie ciągle sobie powtarzałam, iż nie mogę zmarnować tego minionego tygodnia, w którym tak się pilnowałam i przestrzegałam diety.
W niedziele późnym wieczorem wybrałam się z przyjaciółką do kina na ostatnią część Greya. Za każdym razem, gdy wybierałyśmy się na jakiś seans kupowałam: "zestaw dla dwojga" i opychałyśmy się popcornem przez cały film. Wczoraj było inaczej.....kupiłam sobie WODĘ MINERALNĄ :))))) Aśka jadła popcorn, ale mnie to kompletnie nie ruszało. Na dodatek- jak widziałam ciało Anastazji Steel :) to tym bardziej nie uległam pokusie spróbowania chociaż jednego.
Dalej walczę ;)
Całusy :*
Jedzenienie
16 lutego 2018, 21:27chyba tak to działa, ja jak oglądałam film z piękną zgrabną aktorką, to było mi głupio za te smakołyki, które pochłaniam. Gratuluję ;)
patkak
15 lutego 2018, 22:17Ciężko zmarnować cały tydzień diety przez jeden weekend :) w weekendy mamy zawsze najwięcej pokus. Powodzenia
ola05
13 lutego 2018, 06:11Brawo :-) gratuluję
margarettttttttt
12 lutego 2018, 23:16jak film??? brawo za konsekwencje ;) ja od czasu do czasu pozwalam przekąsic sobie coś niezdrowego żebym potem nie rzuciła się na wszystko jak Reksio na szynkę. brawo brawo. piękna robota ;)