Dziś stało się coś, czego chyba najbardziej będę żałowała...Dzisiaj się poddałam :( Przegrałam z pokusami, przegrałam sama z sobą. Tak naprawdę nikt mnie do niczego nie zmuszał bo sama sięgnęłam po tego nieszczęsnego eklerka. Mówią, że zjeść, zapomnieć, pozbierać się i dalej walczyć. Tylko, że on nie da o sobie zapomnieć....czuje się tak źle, jakbym zjadła co ajmniej 1kg kapusty gotowanej :( Takie mam wzdęcia i tak mnie boli brzuch, że aż muszę się wcześniej położyć..Boli....Boli fizycznie i psychicznie ;(
Teraz nawala mi psycha...Coś że mną nie tak...potrafię z jednej skrajności wpaść w drugą. Obsesyjnie się odchudzać i katować za złe nawyki, dobijać się każdą złą myślą; kolejnym razem wpadać w ogromną euforię i świrować z każdego małego sukcesu.
Waga niby mniejsza, ale to nie to...Zmieniłam na wyższą ilość kalorii. Jednak niepokoi mnie to, że jutro mam na obiad naleśniki z czekoladą...To nie jest to, co chciałam. Dla mnie mała iskra powoduje już pożar. Jestem uzależniona od słodkiego. Jeżeli nie kosztuje to mnie nie kusi. Jak już się skuszę to kaplica :( Muszę jakoś to sama zmienić..
A jak u Was?
Nattiaa
26 lutego 2018, 07:36ja mam dietę od dietetyczki i wczoraj wpadły nadprogramowo 2 szt. sushi i dojadłam bułkę pszenną po synku, bo ten dzień był mega nudny i cały czas myślałam o żarciu :D:D no cóż teraz trzeba spiąć poślady i działać, bez zbędnego myślenia...
Berchen
26 lutego 2018, 07:04wiesz sama ze niepotrzebnie sie denerwujesz, a co do obiadu - to chyba nikt nie zmusza cie do tych nalesnikow, masz jakis wplyw na to co masz na obiad, zrob po prostu cos innego.
patkak
25 lutego 2018, 23:28Jedna eklerka nie zmieni twojej wagi, ale jaka pyszna była :) Do tej pory nie spotkałam na vitali dziewczyny która zawsze przestrzegała na 100% diety. Ile jesz kcal na dzień?
Ewe_linkaa
26 lutego 2018, 08:431300 kcal. I to chyba jest za mało. Dlatego Was pytałam na forum ile miałyście. Od dziś zaczynam z 1600 kcal. Może będzie jakiś lepszy spadek tej wagi.
margarettttttttt
25 lutego 2018, 22:25kochana, to tylko jedna eklerka :) swiat się nie konczy, znam to uczucie, chyba az za dobrze. a jesli zdecydowałabys sie na wlaczenie czegos slodkiego do diety? czemu nieeee, przynajmniej frustracji unikniesz i niepotrzebnych wyrzutów sumienia.