Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciężkie początki na siłowni


W niedziele dzieci wysłałam na cały tydzień do babci bo u mnie ferie-totalny luz wreszcie mamy z mężem.O chodzeniu na siłownie myślałam juz od jakiś 2 tygodni tylko że na mysleniu się kończyło.Wiecie jacy ludzie tam chodzą -oczywiście z sylwetką prawie perfekcyjną-a ja taki wieloryb miałabym iść między nimi sama ta myśl mnie przerażała.Szczęsliwie koleżanka powiedziała że ze mną będzie chodzić ale jak przyszło do poniedziałku to się wycofała.Jaki ja miałam dopiero dylemat-ale wsiadłam w auto i pojechałam i to na dodatek w wieczornej porze.Nie przyszło mi na myśl że wtedy będzie najwięcej ludzi-co tam dużo ludzi ale jak podjechałam to miejsc na parkingach 2 nie było.Przerażenie -gdy zobaczyłam  pięknych, szczupłych i umięsnionych facetów i szczuplutkie dziewczyny.Wysiadłam i paląc papierosa stałam przed wejsciem clubu i wykonywałam tel.do koleżanki -żaden egzamin nie przysporzył mi tyle stresu niż ten moment i pytanie wejść ,co ja tu robie ,może za 40 kg powinnam się tu pojawić-uwierzcie mi przechodziłam katusze.Jednak w końcu weszłam i nie było już odwrotu.I powiem wam było świetnie może i ktoś się tam patrzył na mnie ale miałam to już głęboko w d.... teraz chodze codziennie tzn dziś pójde 3 raz ale karnet wykupiłam na miesiąc bo przecież ja za rok też moge wyglądać tak jak oni i wtedy niech się patrzą ale tym razem z podziwem.

  • smakija4

    smakija4

    26 lutego 2015, 07:57

    Brawo! Najtrudniejszy pierwszy krok!

    • ewelina2015

      ewelina2015

      26 lutego 2015, 14:04

      tak naszczęście już za mną on jest

  • kachna_grubachna

    kachna_grubachna

    25 lutego 2015, 21:36

    gratki

  • ewi82

    ewi82

    25 lutego 2015, 12:33

    dokładnie nie robi się to dla siebie jak komuś coś przeszkadza to niech nie patrzy lub nie przychodzi i tyle

    • ewelina2015

      ewelina2015

      25 lutego 2015, 12:34

      jasne ze tak teraz to wiem

  • ewi82

    ewi82

    25 lutego 2015, 10:28

    Ja wczoraj poszłam z córcią na plac zabaw gdzie jest siłownia na powietrzu dla dzieci i dorosłych,mała się w piasku bawiła w ja hop na orbiter i gazu. Inne matki patrzyły na mnie jak na szaloną,dziwnie się czułam ale przecież siłownia głównie dla mam. Najgorsza była jedna matka o wiele kg grubsza ode mnie patrząca z głupim uśmiechem i wcinając chipsy uśmiechałam się do niej ironicznie myśląc wpierdzielaja te chipsy podśmiewaj się i tyj bo pewnie z 100kg już miała,miałam ją w d.....zobaczymy się za 2 miesiące jak ja wkocze na orbiterek o kilka kg mniej a ona dalej na ławce chipsy będzie wcinać hahah

    • ewelina2015

      ewelina2015

      25 lutego 2015, 12:29

      o tu masz racje niech dalej się opych trzeba robić swoje i już

  • doris_do

    doris_do

    25 lutego 2015, 10:19

    skąd ja to znam ;-) chyba zresztą większość z nas... masz charakter ;-) rewelacja

    • ewelina2015

      ewelina2015

      25 lutego 2015, 12:31

      postawiłam wszystko na jedną karte i udało sie

  • Gudzior

    Gudzior

    25 lutego 2015, 10:15

    Pamiętam swój pierwszy raz na siłowni. Sami wysportowani faceci ok 30 na małej sali i ja jedyna kobieta okrąglutka między nimi. MASAKRA! Na szczęście mam silny charakter i robiłam swoje bez względu czy się gapią czy nie ;) Powodzenia i jak największej liczby kg na minusie ;)

    • ewelina2015

      ewelina2015

      25 lutego 2015, 12:30

      dzieki to bardzo motywujące że przeszłaś przez to samo