Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:>


Czuję się coraz lepiej. Zaczynam odczuwać,że ciało mi się zmienia :)

nie jestem już z P. .Wczoraj wyznał mi miłość, a później się rozpadło. W sensie.. nie warto budować uczuć w odległości 200km itd. no trudno. trochę popłakałam, jednak teraz jest okej. Rozmawiamy ze sobą, ale jesteśmy "kumplami". Dziwnie, bo momentami brakuje tematów i..nie wiadomo, jak się żegnać. eh.. Szkoda ;/
nieważne.
Wczoraj spałam 4h z racji wydarzeń. nie miałam apetytu dziś, rano nic nie zjadłam, później jabłko, kanapka, trochę winogron, banan.. tylko tyle?;o najdziwniejsze jest to,że kompletnie nie chce mi się jeść, jestem najedzona. Piję dużo wody. Muszę jakoś nawet na siłę spożywać, bo sobie zdrowie popsuję.

Dziś 30 minut ćwiczeń.
54dzień bez pieczywa i słodyczy.