Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7946
Komentarzy: 11
Założony: 2 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 3 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewelinka211222

kobieta, 33 lat, Wrocław

169 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 października 2014 , Komentarze (1)

Przyjęto, że codziennie zaleca się spożywanie 2-3 porcji produktów mlecznych. Jednak należy postawić sobie dwa pytania? Czy na pewno produkty te są najlepszym źródłem białka oraz kto stoi tak naprawdę za propagowaniem spożywania zdrowych ponoć produktów mlecznych. Czy na pewno są to wnioski oparte na przeprowadzonych badaniach, czy może tylko to wynik kampanii reklamowych- które trafiają do masowej świadomości? Może to istna walka przemysłu mlecznego o zdobycie klienta w każdym wieku ? 

                                             

Fakty są takie, że około 70% z nas ma problemy z trawieniem produktów mlecznych. Wynika to z zaburzeń zwanych nietolerancją laktozy. Osoby które na nią cierpią są genetycznie nieprzystosowane do spożywania mleka. Czytając kilkanaście artykułów napotkałam na często powtarzane zdanie - człowiek jest jedynym zwierzęciem które pije mleko innych gatunków i na dodatek robi to jeszcze długo po odstawieniu od piersi matki. W dzisiejszych czasach lekarze odbiegają od tego tematu a nieproszony komfort po zażyciu czegoś z produktów mlecznych zwalczają przepisaniem - enzymu laktazy- które przeciwdziałają niepożądanym objawom. ( Enzym laktaza był stosowany przeze mnie- faktycznie- pomaga). 

Badania pokazują, że wśród populacji które spożywają duże ilości wapnia i produktów mlecznych odnotowuje się bardzo dużą zachorowalność na osteoporozę oraz łatwo o złamanie kości. 

To prawda, że produkty mleczne zawierają dużo wapnia. Jest to białko zwierzęce- które powoduje, że wydalamy więcej wapnia z moczem. Podejrzewa się, że duże spożycie białka zwierzęcego idące z małą ilością zjadanych warzyw i owoców może prowadzić do kwasicy metabolicznej. 

Kwasica metaboliczna- oznacza obniżenie poziomu pH krwi spowodowane obniżeniem stężenia jonów wodorowęglanowych. 


Optymalizacja gęstości kości 

Na zdrowie naszych kości wpływa wiele czynników. Masa kostna kształtuje się w pierwszych latach życia. Dlatego im więcej w tym czasie kości jej nagromadzą, tym ryzyko osteoporozy jest mniejsze. Co ciekawe według badań, najważniejszym czynnikiem wpływającym na stan naszych kości nie jest dieta, ale regularne ćwiczenia obciążeniowe. Poprawiają one gęstość kości. Należy wykonywać ćwiczenia wzmacniające takie jak bieganie, spacerowanie, podnoszenie ciężarków około 3-4 razy na tydzień. Warzywa i owoce również są pomocne w budowaniu silnego kośćca. Utrzymanie witaminy D na odpowiednim poziomie również powinno być dla nas ważne. Witamina ta rozbija z wapniem stare komórki kostne -budując w ich miejsce nowe. ( O odpowiednim poziomie witaminy D- napiszę w jednym z kolejnych postów). 

Królestwo roślin oferuje nam wiele bogatych źródeł wapni. Zawierają one łatwo przyswajalny wapń. Na czele stoją warzywa zielonolistne- jarmuż, brokuły, rzepa, kapusta. Doskonałym źródłem wapnia będzie też ser tofu , niełuskany sezam, tahini, oraz melasa z trzciny cukrowej. 

Produkty te powodują podwyższenie poziomu hormonów wzrostu we krwi. Przytoczę przykład: czynnik tzw. IGF1 pomaga cielakowi podwoić masę jego ciała w przeciągu 2 miesięcy od urodzenia. Jest to około 3 razy szybciej niż następuje to u noworodka. U ludzi hormon ten ( IGF1) powoduje niekontrolowany wzrost a jego wysokie stężenie we krwi jest istotnym czynnikiem zwiększającym rozwój raka. Ponadto spożywanie produktów mlecznych we wczesnych okresie życia może prowadzić do rozwoju cukrzycy typu 1. W produktach mlecznych znajdują się ponad to duże ilości cholesterolu pokarmowego oraz tłuszczów nasyconych. W produktach tych znajdziemy również sterydy i hormony ( zarówno te naturalne jak i te dodawane w procesie produkcji). Przepełnione są również modyfikowanymi hormonami wzrostu, insulinoodpornym czynnikiem wzrostu, progesteronem, testosteronem, oraz estradiolem. Poza wymienionymi powyżej składnikami mamy również do czynienia z antybiotykami , pestycydami, herbicydami, lekami weterynaryjnymi, nawozami sztucznymi oraz dodatkami do żywności. 

Produkty mleczne mogą również powodować niedobór żelaza, utrudniając jego przyswajanie. 

Podane argumenty jasno świadczą o tym, że produkty mleczne czynią dla nas więcej szkody niż pożytku. Oczywiście to wybór każdego z nas po co sięgamy. Mam jednak nadzieję, że nasza świadomość będzie szła w lepszą stronę i rozważymy chociaż zmniejszenie spożycia tych produktów w naszej diecie.

a dla chętnych poczytajki:


30 września 2014 , Komentarze (1)

Wczoraj w skrócie scharakteryzowałam  warzywa i owoce, podzieliłam je na kategorie. Dziś omówię inne produkty które warto włączyć do naszego jadłospisu.


Produkty pełnoziarniste-

nasiona zbóż są chronione z zewnątrz łuskami i składają się z zarodka, emdospermy oraz otrębów. W zarodku występują kwasy tłuszczowe. Endosperma , największy składnik - bogaty jest w skrobię i aminokwasy- wykorzystywany jest w przemyśle do wyrobu produktów młynarskich, głównie mąki. Otręby natomiast sa bogate w błonnik i witaminy grupy B.

Grupa ta dostarcza nam składników odżywczych zwanych węglowodanami. Kiedyś uważano, że osoby chore na cukrzyce powinny wyeliminować ze swojej diety te produkty. Prowadzone badania wykazały, że produkty pełnoziarniste o podobnej zawartości węglowodanów posiadają inny indeks glikemiczny- tzn. po ich spożyciu nie dochodzi do nagłego wzrostu cukru we krwi. Dlatego też obecnie uważa się, że dieta diabetyków powinna składać się również ze złożonych węglowodanów, bogatych w błonnik pokarmowy, przy znacznym ograniczeniu cukrów i węglowodanów prostych.


Rośliny strączkowe-

należą do rodziny roślin motylkowatych i zaliczamy do nich wszystkie fasole, grochy, soczewicę, oraz orzeszki ziemne. Bogate są one w błonnik, białko, witaminy, oraz składniki mineralne. W grupie roślin strączkowych znajdują się fasola szparagowa, groch cukrowy, biała fasola, okra oraz wszystkie odmiany soczewicy.



Piramida żywieniowa zbilansowanej diety roślinnej

Przede wszystkim należy pamiętać, że stosując dietę rośliną, podstawą naszego żywienia muszą być warzywa i owoce. Grupa warzyw powinna uwzględniać te bogate w karotenoidy oraz skrobię. Te bogate w karotenoidy zawierają dużo przeciwutleniaczy- które chronią organizm przed działaniem wolnych rodników. Zaliczamy do nich marchew, warzywa zielonolistne, słodkie ziemniaki, pomidory, kabaczek oraz paprykę. Warzywa skrobiowe bogate są w źródło węglowodanów oraz błonnika. Owoce dostarczą nam witaminy A, witaminy C, oraz niektórych witamin z grupy B. Suszone owoce zawierają także żelazo. Kolejnym produktem na który powinniśmy zwrócić szczególną uwagę i wprowadzić go do naszego menu- to rośliny zielonolistne. Pełne są makro i mikroskładników. Ponadto zawierają takie składniki jak kryptoksantyna, beta-karoten. Kategoria ta obejmuje głównie jarmuż, szpinak, liście gorczycy, brokuły, kapustę pekińską, sałatę rzymską, botwinę i brukselkę. 

Przesuwając się w górę piramidy dochodzimy do kategorii produktów pełnoziarnistych (pisałam o nich kilka zdań wyżej). Na szczycie piramidy znajdują się produkty wysokotłuszczowe, substytuty nabiału oraz słodkie przekąski. Produkty wysokotłuszczowe to oliwki, awokado, orzechy i nasiona. Dostarczają one kwasów tłuszczowych omega-3 , jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, błonnika, białka, tłuszczu, żelaza, wapnia, oraz pierwiastków śladowych. Powinniśmy jednak spożywać je w umiarkowanych ilościach a wręcz ograniczyć do niezbędnego minimum jeżeli chcemy schudnąć. 


Warzywa zielonolistne jako lekarstwa-

Żadna inna grupa warzyw nie charakteryzuje się taką gęstością odżywczą. Mają one:

 

- bardzo mało kalorii, zawierają dużo błonnika, dzięki czemu odczuwamy sytość przez długi czas po ich spożyciu

- są potężnymi sprzymierzeńcami w walce z rakiem

- chronią przed miażdżycą

- zmniejszają ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2

- są dobre dla kości

- zawierają karotenoidy, pobudzają układ odpornościowy

 

Każdy proces chorobowy możemy w jakiś sposób załagodzić- np. spożywając warzywa zielonolistne. Warzywa te mają smak od neutralnego do gorzkiego- dlatego każdy z nas znajdzie wśród nich coś dla siebie

25 września 2014 , Komentarze (2)

Dlaczego choroby układu krążenia stanowią główną przyczynę śmierci w USA? - według badań przeprowadzonych w Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób w Atlancie ponad 30 % osób jest otyłych. Jedynie 20% dorosłych zjada pięć porcji i warzyw dziennie. Najbardziej przerażającą wiadomością jest jednak to, że aż u jednego na dwóch mężczyzn i u jednej na trzy kobiety w ciagu życia zostanie zdiagnozowany nowotwór.


Białko zwierzęce- czy są jakieś plusy?

Liczne badania udowodniły ścisły związek między spożywaniem białka zwierzęcego a zapadalnością na choroby przewlekłe. Białko to jest silnym karcynogenem. ( co to jest karcynogen?- to czynnik rakotwórczy, który prowadzi do mutacji materiału genetycznego). To właśnie on, a nie tak jak wcześniej sądzono - tłuszcze lub cholesterol pokarmowy jest odpowiedzialny za podniesienie poziomu cholesterolu w organiźmie.


Tłuszcze nasycone

Są one główną przyczyną podwyższonego cholersterolu we krwi. Aby go obniżyć ilość kalorii z tłuszczów nasyconych powinna wynosić nie więcej niż 7% całkowitej liczby przyswajanych dziennie kalorii. Główną konsekwencją spożywania tłuszczów nasyconych jest podwyższony poziom cholesterolu i LDL we krwi, oraz zwiększone ryzyko udaru. Tłuszcze nasycone są w diecie całkowicie niepotrzebne.


Cholesterol pokarmowy

Do niedawna istniało przekonanie, że wysoki poziom cholesterolu we krwi wiąże się ze spożyciem cholesterolu pokarmowego, który występuje głównie w jajkach, owocach morza oraz innych produktach odzwierzęcych . Z obecnych badań, jasno wynika, że na podwyższony poziom ma wpływ spożycie białka zwierzecego , tłuszczów nasyconych oraz utwardzanych niż spożywanie cholesterolu pokarmowego. 


Oleje

Olej w 100% składa się z tłuszczu- jedna łyżeczka dostarcza aż 120 kcal. Faktem jest że niektóre oleje zawierają witaminę E oraz kwasy tłuszczowe- jednak tak samo prosto można je pozyskać w alternatywny sposób- spożywając awokado, orzechy, nasiona i oliwki. 

Zgodnie z wynikami badań- żaden rodzaj oleju nie jest dobry dla naszego organizmu. Np. olej kokosowy- zawiera aż 87% kalorii pochodzących z tłuszczów nasyconych.

Oliwa z oliwek- przez bardzo długi czas uważana była za złoty środek- miała zagwarantować zdrowe i mocne serce. Co ciekawe okazuje się, że informacja o zmniejszeniu ryzyka zachorowania na chorobę wieńcową- jest błędna. 

Zamiast olejów możemy używać zdrowych tłuszczów, które odnajdziemy w awokado, orzechach i nasionach. Niezbędne kwasy tłuszczowe znajdziemy nawet w roślinach zielonolistnych. 


Sód

Jest ważnym elektrolitem który kontroluje procesy metaboliczne w organizmie człowieka-ale potrzebujemy go w małych ilościach. Dzienne zapotrzebowanie na sód wynosi- 1500 mg lub mniej. 

Gdy przyjmujemy pożywienie w normalnych ilościach, automatycznie zapewniamy naszemu organizmowi wystarczającą ilość tego elektrolitu. Spożywając dużo soli musimy pamiętać, że nadmiar sodu nasila nadciśnienie tętnicze. 

Nasz zmysł smaku przystosowuje się do ilości sodu jaką spożywamy. Im więcej solimy tym więcej soli potrzebujemy. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku słodkości. Należy pamiętać, że produkty mleczne, oraz przetworzone mięso należą do jednych z najbardziej sodowych produktów. 


Cukier

Znajdziemy go prawie we wszystkich produktach przetworzonych. Kryje się pod wieloma nazwami:


cukier buraczany - maltoza

cukier inwertowany- melasa jęczmienna

cukier puder- nektar z agawy

cukier surowy- organiczny cukier trzcinowy

dekstroza- syrop daktylowy

galaktoza- syrop ryżowy

koncentrat soku owocowego- syrop trzcinowy


Syrop z agawy- jest trzy razy słodszy od białego cukru. Cukier stołowy to zwykła sacharoza która rozkłada się na fruktozę i glukozę, natomiast syrop z agawy jest złożony w 90% z fruktozy. Powoduje on wolniejszy wzrost zawartości cukry we krwi, fruktoza jest metabolizowana w wątrobie i może prowadzić do podniesienia trójglicerydów, chorób serca, insulinoodporności. 


Słodziki

Królują na rynku- jednak w żadnych badaniach nie udowodniono, że nie są szkodliwe. Największą wadą jest oszukiwanie mózgu , przygotowując go na dostawę paliwa, podczas gdy do organizmu nie trafiają żadne kalorie. Jedynym paliwem z którego potrafi korzystać nasz mózg jest glukoza. Słodziki są słodsze od 160 do 8000 razy niż cukier- dlatego napędzają uzależnienie jeszcze w większej skali. Skutek: osoby które je stosują nie odnoszą większych sukcesów w kontrolowaniu wagi i stanu zdrowia. Niezależnie od listy produktów uznanych za bezpieczne GRAS- dowody wskazują na to, że słodziki mogą powodować raka, nie ma natomiast żadnych danych, które potwierdzałyby bezpieczeństwo ich stosowania.

glutaminian sodu- znany jest również jako MSG lub E621. Stosowany jest aby nadać jedzeniu unikalnego smaku. Jest to substancja która po prostu intensyfikuje nasze doznania smakowe a pospolicie wykorzystywana jest w kuchni chińskiej oraz przetworzonym i puszkowanym jedzeniu. Działa on jak ekscytotoksyna. Został wykazany zwiazek między tą substancją a zapadalnością na chorobę Parkinsona, Alzheimera. Ma związek również z astmą, bólami głowy, nieprawidłowościami w pracy serca, rakiem mózgu oraz stwardnieniem rozsianym. Znalazłam informację, że charakterystyczny smak który wywołuje glutaminian ma swoją nazwę- tzw. umami. Jest to mięsno- kwaśny smak potraw kuchni azjatyckiej. Uznawany jest za piąty smak, obok słodkiego, słonego, kwaśnego i gorzkiego. Glutaminian jest bardzo dobrze ukryty w pożywieniu- zawiera go np. hydrolizowane białko, białko teksturowane, wyciągi białka roślinnego, kazeinian sodu, hydrolizowane białko roślinne, ekstrakt z drożdży, kazeinian wapnia, hydrolizowane białko warzywne. Ponadto występuje również w ekstrakcie słodowym, bulionie słodowym, aromatach sztucznych i naturalnych.


A co to jest hydrolizowane białko roślinne?

(HVP) substancja wykorzystywana do wzmacniania smaku żywności przetworzonej, głównie zup, chili, gulaszów, sosów, dressingów sałatkowych, hot dogów, dipów. Powstaje na skutek serii reakcji chemicznych w których bierze udział kwas siarkowy i soda żrąca. Uzyskana papka zostaje wysuszona, po czym dodaje się do niej glutaminian sodu. W związku z tym otrzymana w ten sposób substancja zawiera silne toksyny niszczące nasze komórki mózgowe oraz substancje karcynogenne. Jak widać na podstawie procesu powstawania hydrolizowanego białka- jest to substancja jeszcze gorsza od glutaminianu sodu.


18 września 2014 , Skomentuj

Najlepszą decyzją na ten czas, będzie to- że tutaj wracam. Odczuwam silną potrzebę podzielenia się z KIMŚ- tym co jest we mnie. Kilka miesięcy nieobecności- sama nie wiem czym spowodowanej. Może po prostu nie odczuwałam tego czego powinnam- pisząc tutaj. Zdaję sobie sprawę, że moje słowa trafiają do małej grupy odbiorców, ba- zapewne mało kto czyta cokolwiek. Niemniej jednak- uspokaja człowieka myśl, że ma miejsce gdzie można napisać, wyrazić - siebie? Przynajmniej garstkę siebie.

Ten blog nie jest monotematyczny. W głównej mierze mowa tutaj o jedzeniu- bo stanowi ono dużą część w moim życiu. Inne tematy? wskazane. Czas pokaże.


A tak na dziś- powrót na zdrowe tory po lekkim wykolejeniu. Wielka motywacja, zdrowe odżywianie- a przede wszystkim - wegetariańskie. Od miesiąca jestem na ścisłej diecie wege, nie bez przyczyny, ale o owej przyczynie kiedy indziej.


Motywacja: diabelsko wysoka

Do dzieła!


Powrót do rzeczywistości wielkiego miasta był trudny- ciężko odnaleźć swoje miejsce po miesięcznej nieobecności. Na pozór miesiąc mija szybciej niż się tego spodziewamy, ale całkowita zmiana otoczenia wprowadza chaos i coś w rodzaju nierównowagi życiowej. Przyzwyczajając się do swojego rytmu, codziennych czynności- trudno przestawić się na coś "nowego". Praca w Bieszczadach była szkołą życia. Praca po 16 godzin dziennie- codziennie- ciężko to sobie uzmysłowić. Ale jak to się mówi- co nas nie zabije to nas wzmocni. Pozytywne strony również się znalazły. Samo otoczenie Beskidu Niskiego wywoływało uśmiech na twarzy:)
Tak jak pisałam- z kucharzeniem przez miesiąc byłam " za pan brat", stąd kilka przepisów:

zupa cebulowa

skład:

5 cebuli

2 łyżki mąki

5 łyżek mleka

1 łyżka śmietany

czosnek, pietruszka

1 kostka rosołowa

Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy wraz z przyprawami ( opcjonalnie) na patelni. Gdy nabierze ładnego, rumianego koloru- dusimy ją do względnej miękkości. Następnie przechodzimy do wykonania lekkiej zasmażki ( zredukowałam tam ilość śmietany i innych kalorycznych specyfików, czyt. mąki!).W mleku rozrabiamy mąkę, dodajemy śmietanę, wrzucamy kostkę rosołową i powoli dodajemy mąkę- ciągle mieszając. Gdy osiągniemy ładną, gładką konsystencję ( nie musi być gęsta), dodajemy ugotowaną cebulę. Wszystko blendujemy. Gotowe:)


Jaglanka śniadaniowa

skład:

6 łyżek kaszy jaglanej

szklanka mleka sojowego/ migdałowego

owoce opcjonalnie

Tarta z jabłkami i budyniem

skład:

3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej

4 łyżki cukru

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1/4 margaryny/ olej

5 łyżek mleka

3 duże jabłka

budyń


Wyrabiamy z wyżej wymienionych składników ciasto- rozwałkowujemy. Jabłka kroimy w plasterki, układamy na cieście, następnie zalewamy wcześniej ugotowanym budyniem. Wszystko pieczemy około 20 minut.


14 kwietnia 2014 , Skomentuj

Powroty do rzeczywistości są ciężkie. Wraz z moją przyjaciółką byłam na małej wycieczce geologicznej w Bieszczadach a właściwie w Beskidzie Niskim. Czas strasznie szybko nam zleciał jednak zaznaczył swoje piętno na mojej psychice. Jestem osobą która strasznie szybko przywiązuje się do wszystkiego i nawet krótka zmiana otoczenia wpływa na mnie hm- dziwnie to zabrzmi ale depresyjnie. Kocham góry i zawsze gdy tam jestem czuje się dziwnie - z jednej strony chcę wracać do Wrocławia a z drugiej chciałabym tam zostać na dłużej.Takie rozerwanie wewnętrzne. W każdym razie- Beskid Niski jest cudowny i magiczny. Życie toczy się tam zdecydowanie innym tempem- wszystko jest takie wyraźne, spokojne. Mogłabym tam mieszkać.



Przemyśl..

Solina

Solina

5 kwietnia 2014 , Skomentuj

Nareszcie doczekałam się wolnego weekendu. To pierwsza sobota i niedziela wolna od pracy od ponad dwóch miesięcy! Wróciłam do rodzinnego domu i delektuję się rodzinną atmosferą. Aż nie chce mi się wyjeżdżać! Właśnie w takich momentach zastanawiam się nad tym czy jestem w 100% pewna, że chcę mieszkać we Wrocławiu. Z jednej strony kocham to miasto ale z drugiej- tutaj w domu czuję się najlepiej. Jednak zawsze zostają argumenty znalezienia pracy. Jestem pogubiona w tym czym powinnam się kierować. Wrocław to magiczne miejsce- mam tam mnóstwo znajomych- ale znajomi to nie rodzina - mam wrażenie że omija mnie kawałek życia bliskich mi osób. Tak- jestem rozdarta wewnętrznie.

Pomijając fakt rozmyślań które nachodzą mnie w domu przeważają oczywiście same pozytywne aspekty. Nareszcie zobaczyłam się z rodzicami i mogę spędzić z nimi choć te dwa dni- to naprawdę dużo. Przynajmniej dla mnie. 


Sporą część dzisiejszego dnia spędziłam w kuchni. Tak jak pisałam wcześniej miałam taki zamiar i go zrealizowałam. Ugotowałam masę pysznych rzeczy ale najlepsze wyszły bułeczki kukurydziano- gryczane, jedne w wersji wytrawnej a drugie słodkiej- z kakao i bakaliami. Oczywiście pod spodem prezentuję kilka zdjęć- żeby zobrazować moje dokonania. Upiekłam też pasztet z soczewicy i kaszy gryczanej- ten przepis chodził za mną od bardzo długiego czasu a dopiero teraz znalazłam więcej czasu żeby go wykonać. Cały dzień zaliczam do udanych, bo wiadomo w domu jak to w domu- pokusy są na każdym miejscu. Jednak postanowiłam sobie, że schudnę i prędzej czy później osiągnę ten cel. Nie będę denerwować się sama na siebie, bo przyznam szczerze że waga spada wolniej niż bym tego chciała. Aczkolwiek spadek jest i to jest chyba najważniejsze. W chwili obecnej nie chcę podawać Wam moich konkretnych wymiarów bo uważam, że daleko mi do doskonałości i jestem jedną z niewielu osób które mogłyby chwalić się swoimi wymiarami. Nie mniej jednak- odżywiam się zdrowo i z tego jestem bardzo dumna. Kilka postów wstecz pisałam o moich początkach z wegetarianizmem. Nie byłam do niego przekonana w 100%, jednak każdy dzień przybliża mnie do pełnej świadomej decyzji o restrykcyjnym usunięciu nawet kurczaka z mojej diety.

Dziś- chcąc zjeść dietetyczną kolację przyrządziłam sobie sałatkę z pomidorów, papryki, ogórka i sałaty. Urozmaiciłam ją kawałkiem wcześniej upieczonego mięsa przez mojego tatę. Byłam przekonana że jest to kurczak- wyglądem przynajmniej go przypominał. Po rozmowie i kilku kęsach okazało się, że jest to ładny, chudy kawałeczek wieprzowiny. Jaka była moja reakcja? Sama byłam zdziwiona. Myślałam, ze bez problemu wsunę kolację jednak każdy kawałek mięsa z trudem przechodził mi przez gardło. Zjadłam- bo tak jak mówiłam nie usunęłam całkowicie mięsa z mojej diety- jednak ciągle czuję jego smak w ustach. Czuję się ciężko i dziwnie niesmacznie. Wolałabym zjeść zwykły koktajl z jogurtu i banana!

mój ulubiony w ostatnim czasie napój:)


deser jogurtowo- bakaliowy

bułeczki kukurydziano- gryczane


przepis:

2 szklanki mąki kukurydzianej

2 szklanki mąki gryczanej

2 szklanki mąki ryżowej

2 szklanki mleka ryżowego/ sojowego

drożdże

cukier/przyprawy/kakao


2 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

:)

Ostatnie dni są po prostu na wariackich papierach, ale cieszę się- bo chyba właśnie w takich momentach człowiek czuje że żyje! Dawno nie wstawiałam już żadnych zdjęć- miałam chwile w których zwątpiłam w vitalię- ale po dłuższych rozważaniach - stwierdziłam że to dość specyficzne miejsce w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Można tutaj spotkać cudownych ludzi którzy "nadają" na tych samych falach. Kiedyś każde wstawione przeze mnie zdjęcie kłóciło się z moim wewnętrznym "ja". Bo niby dlaczego miałabym się z kimś dzielić cząstką siebie. Będąc tutaj przekonałam się o Waszej życzliwości dlatego teraz zupełnie inaczej podchodzę do tej kwestii:)

a to kilka moich zdjęć dla porównania jak teraz wyglądam:)

1 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Obiecałam sobie, że będę tutaj regularnie zamieszczała wpisy ale to strasznie trudne- od jakiegoś tygodnia mam istny nawał pracy, praktycznie każda minuta jest zaplanowana. Rano na zajęcia- i tak opuszczam większość wykładów, pojawiam się tylko albo aż na ćwiczeniach a później praca . Średnio jestem około 1 w domu po 2 kładę się spać. W zasadzie to nie narzekam- lubię taki styl życia gdy ciągle coś się dzieje. Jestem dumna z tego, że mimo wszystko udaje mi się utrzymać "rygor" w posiłkach- tzn przyrządzam sobie coś w domu i zabieram to ze sobą. Ostatnio co raz częściej zastanawiam się nad zostaniem wegetarianką w pełni tego słowa znaczeniu. Teraz jestem semi- wegetarianką bo zdarza mi się zjeść sporadycznie mięso- i jest to kurczak. Dużo czasu spędzam zagłębiając się w artykuły o plusach i minusach diety bezmięsnej, fakty mówią same za siebie- są niezbite dowody na to, że mięso nam szkodzi. Nie jestem w stanie zbić argumentów moich znajomych w których przekonaniu jest zakorzenione, że brak mięsa w diecie oznacza automatycznie anemię i problemy ze zdrowiem. W rzeczywistości wszystko wygląda inaczej, to właśnie z powodu spożywania nadmiernej ilości mięsa mogą pojawić się problemy.


a teraz coś o tłuszczach


Tłuszcz zawiera dwa razy więcej kalorii niż białka i węglowodany. Dzięki niemu organizm jest w stanie wchłonąć rozpuszczalne w nim witaminy A, D, I, K. Jest źródłem egzogennych kwasów tłuszczowych których nasz organizm sam nie jest w stanie wyprodukować. Inna nazwa tłuszczy to lipidy. W temperaturze pokojowej są stanu stałego, oleje to ciecze, natomiast zwarte tłuszcze nazywane są woskami. 

Lipidy mogą być dwojakiego pochodzenia- roślinnego lub zwierzęcego. 

Nasze ciało, nie może funkcjonować bez tłuszczy, jednak bardzo ważne jest zachowanie równowagi w odpowiedniej ilości ich spożywania. I tak według brytyjskiego ministerstwa zdrowia ludzie powinni pozyskiwać mniej niż 10% dziennego zapotrzebowania kalorycznego z tłuszczy nasyconych.

 

Nasycone kwasy tłuszczowe- ludzie nie mają zapotrzebowania na nasycone i jednonienasycone kwasy tłuszczowe ponieważ nasz organizm sam je wytwarza. Dlatego też dieta bogata w tego rodzaju tłuszcze prowadzi do wielu schorzeń, przede wszystkim zwiększa poziom cholesterolu, prowadzi do chorób układu krwionośnego, cukrzycy oraz niektórych nowotworów. Nie wszystkie kwasy nasycone powodują tego rodzaju skutki. Te które podwyższają cholesterol to: kwas laurynowy, kwas mirystynowy, kwas palmitynowy. Znajdują one swoje źródło w mięsie, jajach, i olejach tropiklanych. 

 

Dodaj komentarz

25 listopada 2013 , Skomentuj


Kilka dni nieobecności- miałam jakiś brak motywacji do napisania czegokolwiek.
Dużo pracowałam, no i brak czasu tutaj przeważył:)
 Jeżeli chodzi o dietę to wszystko zmierza w tym poprawnym kierunku- nastąpiła jednak jedna zmiana. Zdecydowałam się na wykupienie diety Vitalii - gdyż sama nie mogłam zbić wystarczająco wagi. Fakt- ubrania są zdecydowanie luźniejsze ale waga jak zaczarowana stała w miejscu. Postanowiłam coś z tym zrobić, żeby tylko nie tkwić w tym samym pkt. Od dziś zaczynam. Mój cel to osiągnąć 54 kg i utrzymać ten wskaźnik wokół 55 kg!
Wiele zmienia się naokoło mnie, wielu spraw nie potrafię sprecyzować ale dzięki jednej osobie częściej się teraz uśmiecham!



most Karola w Kłodzku - nocą - coś pięknego


wycieczka na Trojak

Wczorajsza niedziela zdecydowanie należała do udanych i spędzonych aktywnie. Dzięki mojemu koledze który jest kolegą "po fachu"- w końcu wyrwałam się z tego wrocławskiego motłochu! Na początku pojechaliśmy do Kłodzka skąd złapaliśmy stopa w kierunku Lądka Zdroju- co najlepsze, spotkaliśmy wczoraj tak miłych ludzi, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. Owy "stop"- okazał się parą przesympatycznych ludzi, którzy podwieźli nas nie tylko do strzelnicy ( gdzie niestety nie dostaliśmy się ze względu na ogrodzenie terenu- interesował nas tam kamieniołom) a później podwieźli do samej Lutyni skąd zaczęliśmy wędrówkę! Dzięki nim zaoszczędziliśmy mnóstwo czasu no i zyskaliśmy miłych znajomych. W Lutyni spędziliśmy dobre 2 godziny w kamieniołomie bazaltu - czynnym kamieniołomie:D Po prostu liczyliśmy na to, że nikt nas tam nie zauważy. Okazy minerałów- przecudowne. A oto przykład:


w bazalcie tkwi piękny oliwin!

Fakt- zawsze interesowały mnie moje studia ale nigdy ktoś nie zaszczepił we mnie tyle energii żeby gdzieś jechać w wolny dzień i "taplać się w błocie" , waląc młotem szukając minerałów. Zdecydowanie pora to nadrobić.
Z ciężkimi plecakami ruszyliśmy szlakiem w stronę Lądka Zdroju zahaczając po drodze szczyt Trojak. Długość około 8 km- 2 godzinki spacerku po lesie.
Sam Lądek Zdrój wydaje się też całkiem fajnym miejscem aczkolwiek trochę "wymarłym".

13 listopada 2013 , Skomentuj

Przeżyłam jakoś ten weekend, był naprawdę długi... i to nie pod względem leniuchowania. Spędziłam go całe dnie siedząc w pracy- właściwie nie siedząc bo nie miałam ochoty nawet zjeść obiadu. Dzisiaj wolne- od obowiązków i uczelni. Idę na zakupy , zrobię zdrowe zaopatrzenie a jak wrócę ugotuję coś pysznego:)

A to kolejna porcja produktów pod lupą:

1. Nowość od Milki czyli Crispello



SKŁAD:
Cukier, tłuszcze roślinne, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, serwatka w proszku, mąka pszenna, maltodekstryna, tłuszcz mleczny, miazga kakaowa, śmietanka w proszku(3,0%), emulgatory lecytyna sojowa, E476; pasta z orzechów laskowych, skrobia ziemniaczana, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, aromaty, olej roślinny, barwnik(beta-karoten), substancje spulchniające(wodorowęglan amonu, wodorowęglan sodu), sól,

* maltodekstryna- jest cukrem prostym, produktem enzymatycznej depolimeryzacji wodnej zawiesiny skrobi ziemniaczanej przeznaczonej do celów spożywczych. Składnik wszelkiego przekładek w wyrobach cukierniczych zabezpieczający je przed twardnieniem i krystalizacją cukrów, przedłuża świeżość wyrobów ciastkarskich i piekarniczych, stabilizuje konsystencję majonezów. Jednym słowem to nic innego jak cukier o innym składzie chemicznym niż ten pospolity:) Ogólnie, nie jest szkodliwy aczkolwiek cukier to zawsze cukier.

* wodorowęglan amonujest to nieorganiczny związek chemiczny, pochodzący z grupy wodorowęglanów. Wygląd to białe kryształy, zapachu amoniaku.Stosowany jako substancja spulchniająca, uznany za nieszkodliwy.

Wniosek- spodziewałam się większej ilości "złowrogich" produktów. A tutaj miłe zaskoczenie. Co prawda, idealnie też nie jest, ale przekąska nie zawiera konserwantów, ulepszaczy. Od czasu do czasu może zadowalać nasze kubki smakowe. Ocena: Pozytywna


2. Słynne Delicje

SKŁAD:
Syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, czekolada 15% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, emulgatory (lecytyna sojowa, E476), aromat), mąka pszenna, jaja, skrobia ziemniaczana, substancja utrzymująca wilgotność (glicerol), olej rzepakowy, regulatory kwasowości (kwas cytrynowy, kwas jabłkowy, cytrynian trisodowy, kwas askorbinowy, zagęszczony sok pomarańczowy i rozdrobniona pomarańcza (0,5%), substancje żelujące (pektyna, guma guar), zagęszczony sok wieloowocowy, aromaty, sól, substancja spulchniająca (wodorowęglan amonu), emulgator E471, maltodekstryna, barwnik (mieszanka karotenów).
Zawiera pszenicę, gluten, jaja, soję. Może zawierać śladowe ilości mleka i orzechów.

* syrop glukozowo- fruktozowy- opisywany przeze mnie już wcześniej, jednak mimo wszystko, chętnie powtórzę żeby informacja nam się utrwaliła. Otrzymywany z kukurydzy, przetworzonej na skrobię kukurydzianą a później na syrop złożony właśnie z glukozy i fruktozy. Substancja ta zastępuje dziś bardzo często cukier. A my- konsumenci ulegamy złudzeniu że skoro w składzie nie widnieje cukier tzn, że produkt jest bezpieczny i dietetyczny. Nic bardziej mylnego. Lepiej odpuścić sobie produkty z tym składnikiem albo przynajmniej je ograniczyć

* E476Polirycynooleinian poliglicerolu, jakkolwiek to brzmi. A na polski- jest to stabilizator i emulgator, stosowany do łatwiejszego, lepszego i trwalszego mieszania substancji. Stosowany głównie do wyrobu czekolad.

* kwas askorbinowy- organiczny związek z grupy witamin, pochodna glukozy. W żywności stosowany jako przeciwutleniacz, potocznie to witamina C. Kwas askorbinowy nie jest toksyczny aczkolwiek przyjmowany w nadprogramowych ilościach może wywoływać dolegliwości żołądkowe, nudności i biegunki.

* guma guar- polisacharyd o rozgałęzionej budowie, jest bardzo stabilny w szerokim zakresie Ph, zagęszcza i stabilizuje produkty.

Delicje nie mają w sobie długiej listy ulepszaczy ale jednak ich skład też nie należy do najkrótszych. Patrząc na niego wydaje mi się, że te ciasteczka są bardzo skomplikowane a przecież to zwykły biszkopt z galaretką oblany czekoladą. No właśnie, ale czy aby na pewno to tylko zwykły biszkopt? Ocena: Neutralna

3. Jogurt do picia Twist



SKŁAD:
Mleko pasteryzowane, wsad brzoskwinia-mango (brzoskwinia, mango, cukier, barwnik naturalny: beta-karoten, aromat), syrop glukozowo-fruktozowy, cukier.

Ku mojemu zdziwieniu skład jest ok. Co prawda mamy cukier i syrop glukozowo- fruktozowy czyli podwójną dawkę słodyczy - co może wpływać na kaloryczność produktu. Jednak nie ma masy konserwantów i ulepszaczy. Myślę, że bez problemu możemy sobie pozwolić na wypicie takiego jogurtu. Ale na pewno lepszy byłby naturalny jogurt z dodatkiem owoców. Z doświadczenia wiem, że buteleczka takiego "napoju" to dawka około 300 kcal. A więc sporo.
Ocena:  Pozytywna

4. Ser topiony Hochland


SKŁAD:
Ser, woda, masło, mleko odtłuszczone w proszku, białka mleka , sole emulgujące: E 339, E 452, sól, barwnik naturalny : beta-karoten.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona gdyż żyłam w przeświadczeniu, że wszelkie sery topione są bardzo złe. Może do najzdrowszych nie należą ale na pewno nie ociekają chemią.

* sól emulgująca- sole sodowe kwasu fosforowego, zapobiegają wysychaniu, regulują kwasowość proszków oraz zapobiegają zbrylaniu się. Zwiększają wydajność przeciwutleniaczy.

Przynajmniej w składzie tego sera nie ma nic niepokojącego. Oczywiście możemy przyczepić się do soli oraz soli emulgujących ale nie mamy na to wpływu. Dzisiejsza produkcja nie potrafi obejść się bez tego typów dodatków. Zagłębiłam się trochę w lekturę o serach topionych- i jedna cenna informacja: należy uważnie czytać etykiety. W momencie gdy znajdziemy tam np. dodatek tłuszczu roślinnego powinniśmy zaniechać myśl zjedzenia pysznej kanapeczki z serkiem. Dlaczego? Może to świadczyć o tym, że ser jest tylko "udawanym " produktem a tak naprawdę bardzo daleko mu od prawdziwego sera. Ocena: Neutralna


5. Deser Bakoma Satino




SKŁAD:
Mleko pasteryzowane, śmietanka 15%, cukier, substancje zagęszczające: skrobia modyfikowana, skrobia pszenna, karagen, żelatyna spożywcza wieprzowa, mączka chleba świętojańskiego, guma guar, serwatka w proszku, barwnik naturalny: beta-karoten: aromat, substancje emulgujące: E 472c, E473.

To mój ulubiony deser z dzieciństwa. Kochałam najbardziej te o smaku czekoladowym. Proszę - a tutaj taka niemiła niespodzianka. Skład wcale nie zachwyca.


*mączka chleba świętojańskiego- inaczej karob,  posiada swój własny numer wśród emulgatorów używanych w artykułach spożywczych - jest to oznaczenie E410. Ale spokojnie -nie każdy emulgator jest szkodliwy, są to stabilizatory i środki konserwujące, które pozwalają żywności utrzymywać dłużej świeżość. Mączka chleba świętojańskiego to naturalny polisacharyd, produkowany z nasion drzewa świętojańskiego, i jest środkiem zagęszczającym i stabilizatorem. Znajduje się w wielu różnych produktach, i nie ma określonego dopuszczalnego dziennego spożycia. W bardzo wysokich stężeniach może powodować wzdęcia, ale nie ma żadnych przeciwwskazań w jego spożyciu.

*E472 c- są to syntetyczne tłuszcze o składzie zbliżonym do naturalnego. Wytwarzane są z glicerolu, kwasów tłuszczowych, głównie pochodzenia roślinnego, z dodatkiem kwasu cytrynowego. Pełnią funkcję emulgatora, stabilizatora i nośnika. Dodawane są do żywności przeznaczonej dla małych dzieci i niemowląt, herbatników, sucharów, a także barwników. Nie określono ich maksymalnej ilości, jaką człowiek może spożyć w ciągu doby.

* E473Estry sacharozy i syntetycznych tłuszczów, wytwarzanych z glicerolu i naturalnych kwasów tłuszczowych. Kwasy tłuszczowe są zazwyczaj pochodzenia roślinnego. Produkt końcowy to przeważnie mieszanina różnych substancji, o składzie zbliżonym do częściowo strawionego naturalnego tłuszczu estryfikowanego sacharozą.

Pominęłam tutaj przy opisie skrobię modyfikowaną którą przybliżyłam już wcześniej. Zastosowane składniki oficjalnie nie są niebezpieczne, ale duża część z nich może wywoływać wzdęcia i inne lekkie zaburzenia przewodu pokarmowego. Teoretycznie produkt nie jest szkodliwy ale moim zdaniem jak na zwykły deser- jest zbyt skomplikowany. Odpuściłabym:) Ocena: Neutralna


6. Jogurt Muller




SKŁAD:
Jogurt (mleko pełne 3,8 % tł., żywe kultury bakterii jogurtowych), oblane czekoladą kulki ryżowe (48% mlecznej czekolady (cukier, mleko pełne w proszku, masło kakaowe, masa kakaowa, serwatka w proszku, emulgator: lecytyna sojowa aromat), 30 % białej czekolady (cukier, masło kakaowe, masa kakaowa, mleko pełne w proszku, serwatka w proszku, emulgator: lecytyna sojowa, aromat), kulki ryżowe (mąka ryżowa, pełnoziarnista mąka pszenna, laktoza, emulgator, lecytyna sojowa, cukier, słód jęczmienny, sól spożywcza, aromat), substancja glazurująca: guma arabska), cukier, syrop glukozowo - fruktozowy, aromat, barwiący koncentrat z roślin(karoten), mielone strąki wanilii. Może zawierać ślady orzechów ziemnych i innych orzechów.

Lista składników długa, co tutaj dużo mówić. Już na pierwszy rzut oka jest coś nie tak. A gdy przyjrzymy się bliżej?

* substancja glazurująca: guma arabska  E414- stanowi mieszaninę różnych związków, głównie soli kwasu arabinowego. Ponadto preparat zawiera enzymy utleniające (m.in. oksydazy, peroksydazy), garbniki, cukry oraz wiele innych związków (w mniejszych ilościach).

* lecytyna sojowa- dodatek do produktów spożywczych oznaczony jako E 322 ? jest fosfolipidem, złożonym tłuszczem występującym w świecie zwierzęcym i roślinnym. Obecnie stosowany preparat handlowy pochodzi w dużej mierze z roślin, przeważnie termoutlenianych z kwasami tłuszczowymi (zwierzęcymi) odpadów olejów: ryżowego, sojowego, słonecznikowego lub rzepakowego. Zalicza się go do dodatków powierzchniowo czynnych i emulgatorów oraz przeciwutleniaczy. Dzięki E 322 takie produkty jak kakao łatwiej mieszają się z mlekiem, co ma duże znaczenie przy wytwarzaniu np. czekolady. Lecytyna bywa tez podstawowym składnikiem preparatów wzmacniających, paramedycznych.

Lecytynę sojową można dodawać do mleka w proszku bez dodatków i z dodatkami smakowymi (kawa, kakao, cukier), czekolady, proszku kakaowego, ciast przemysłowych i do śmietanki w proszku ? w ilości praktycznie dowolnej.
Lecytynę (bez nazwy sojowa) można dodawać do chleba, mlecznych cukierków, margaryny, tłuszczów cukierniczych i kuchennych, tłustych mas cukierniczych, mięsnych sosów, lodów, twarogów, maki i przetworów zbożowych (np. makaronów) w ilości 3g/kg.


Nazwa lecytyna sojowa ? oznacza standaryzowany dodatek do żywności. Nigdy nie wiadomo, z czego uzyskano dana lecytynę czy lecytynę sojową. Bo lecytyna sojowa niekoniecznie musi być produkowana z soi. Znaczenie nazwy tego preparatu jest niezwykle mylące. Ale nawet gdy spytamy producenta lub technologa: z czego wyprodukowano lecytynę dodawaną do produktu Pana firmy? i otrzymamy odpowiedź: z soi, nadal nic nie będziemy wiedzieć.
Wniosek: wegetarianie powinni unikać produktów zawierających lecytynę sojową, tak samo jak produktów mających w swym składzie zwykłą lecytynę".


Ku zaskoczeniu, długi skład nie świadczy w tym wypadku źle o produkcie. Na minus działa na pewno duża zawartość lecytyny sojowej, dużo produktów w proszku. Ale nic szkodliwego dla naszego organizmu nie znalazłam. Ocena: Neutralna



A teraz powracając do rzeczywistości! Jaka fatalna dziś pogoda- pada, pochmurno. A na dodatek mam potworne wyrzuty sumienia. Wczoraj nie wytrzymałam i pochłonęłam ogromną czekoladę. Nie wiem co mnie do tego skusiło bo szczerze, nawet nie miałam ochoty na nic słodkiego. Ot- taki impuls. Znów zawaliłam sprawę. Właśnie przez takie chwile słabości moja waga stoi w miejscu. Nic w dół, tylko stoi jak zaczarowana. Widzę, że ubrania lepiej na mnie leżą ale nie daje mi to pocieszenia. Dlatego postanowiłam, że od przyszłego tygodnia powracam w 100 % na Vitalię. Kupię dietę i będę stosowała się w pełni do jadłospisu. Tylko w taki sposób rok temu udało mi się powrócić do mojej wymarzonej wagi. Teraz będzie podobnie- mam wielką motywację. Potrzebuję tylko mądrze ułożonego jadłospisu. Zacznę od poniedziałku bo w ten weekend nic dobrego już nie zdziałam. Będę musiała odejść od regularnych posiłków. Jutro również. Nagromadziło się dużo spraw uczelnianych. Jutro zajęcia w terenie- więc cały dzień poza domem. Jedyny plus jest taki, że będę miała okazję spalić zbędne kalorie:) W piątek pracuję od świtu do nocy- dosłownie. A w weekend wyjeżdżamy na małą wycieczkę w Sudety- a więc też aktywnie.



to moja wczorajsza zapiekanka warzywna z serem mozzarella :)