Śniadanie przyzwoite, drugie też a na obiad omlet z warzywami z wczorajszego śniadania. Nie pada więc może uda się wieczorem wyjść na dwór.
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 4836 |
Komentarzy: | 15 |
Założony: | 28 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 25 września 2017 |
kobieta, 39 lat, Kozienice
169 cm, 104.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
97!!! Zaczął Igusek, zaczynam i ja!!
Śniadanie przyzwoite, drugie też a na obiad omlet z warzywami z wczorajszego śniadania. Nie pada więc może uda się wieczorem wyjść na dwór.
poniedziałek- Dobry moment na kolejnyyyyy początek. Wiec zaczynamy. Zamówiłam zn8wu dietę vitali ale będzie od jutra. Dzisiaj ze względu na późny wczorajszy powrót nie mialam nic sensownego w peacy ale cos udalo mi sie stworzyć.
Śniadanie:2 kanapki z serem i pomidorem
2 śniadanie: jogurt naturalny z kiwi + łyżeczka miodu, łyżeczka błonnika+ szklanka soku warzywnego
Jak możecie to poradźcie które wysłać płyty Ewy Chodakowskiej żeby nie było wyskoków itp . Mam problemy z kolanami więc tych ćwiczeń chciałabym unikać.
Wykupiłam dietę smacznie dopasowaną!!
Mam nadzieje że mnie troche wspomoże. Na razie idzie ok, wreszcie zaczęłam się ruszać, roki poszły w ruch, na szczęście jest pogoda to wózek i dziecko w wózek :-) i maszerujemy. Zaraz zjem owsianke i za godz do pracy. Pozdrawiam wszystkich !!!
"Cały czas isę odchudzam"!!! heheh dobre. Ciągłe podjadania, mało ruchu, zbyt obfite posiłki. Wczoraj znalazłam zdjęcia po pierwszej ciąży kiedy to nazywałam się gubą... Byłam 10kg lżejsza niż teraz. Po drugiej ciąży dokłądnie miesiąc po ważyłam 86kg a teraz 92 masakra!!!! Wiem że te 2 kg to woda po sobotniej imprezie ale nie!! Tak być nie może. Dzisiaj wyszłam na spacer, cieplutko ok 13 stopni, założyłam jeansy które były tak cholernie opięte, ciągle się zsuwały, wróciłam zmęczona jakbym maraton przebiegła. Czuje się źle we własnym ciele!!!! Trzeba to zmienić a nie tylko o tym gadać. Pogoda sprzyja więc trzeba wdrożyć ruch i może będą pierwsze efekty które zachęcą do działąnia i walki o lepsze JA!!!
Dzisiaj 8:20 jajecznica, pół białej bułki, kawałek papryki
woda, herbatka pokrzywowa, 1 kawka.
Walka z pragnieniem słodkiego :-)
Śniadanko idealnie: 2 jajka na cukini i 2 plasterkach wędliny + świeża papryka. Ochota na słodkie niestety trwa, po posiłkach jakoś czasami mnie dopada, planuje za 2 godz owsianke więc mam nadzieje że dotrzymam. Wezmę się za coś to może ulotni się potrzeba cukowa :-)
Bez zaglądania na stonę tracę motywacje, wczoraj napad węglowodanowy :-( ale już dzisiaj jest ok. Ś: 1 kr chleba+plaster wędliny i sera, papryka +jajko na twardo+herb. Zaczęłam wrescie się ruszać więc może efekty przyjdą szybciej.
Już nie wiem który to raz...zaczynam od nowa
I niestety z wagą standardowo większą. 90!!! Magiczne, cholerne 90!!. Tak jak większość nie mogę na siebie patrzeć. Wczoraj przy pierwszym śniegu zrobiono mi zdjęcie na dworku w dresach, bez makijażu, w związanych włosach. MASAKRA!!!! Wyglądałam jak zapuszczona 45 letnia baba z gór ( nie ubliżając nikomu) tylko mi stada owiec brakowało!!! Wczoraj na kolacje zrobiłam sałatke z jaglaną, tuńczykiem i warzywami i na drugie śniadanie dzisiaj zostawiłam.
Więc zaczynamy MŻ i ćwiczenia. Kończe kawke i ide zaraz szykować śniadanko:
- 9:30 - 1 jajko na twardo, serek wiejski i szkl soku pomidorowego (nie mam warzyw niestety się skończyły- zakupy zrobię popołudniu)
-12:30- kromka chleba pełnoziarnistego, odrobine twarożku do posmarowania, plaster wędliny, 2 pomidorki koktajlowe i 3 paski papryki
14:00- kawa ricore z mlekiem i 1/2 łyżeczki cukru
15:30- 0,5 l zupy warzywnej
Nie wiem które z kolei ale mam nadzieje że ostatnie. 2 tyg temu urodzilam drugą córeczke, dzisiejsza waga dokładnie 87,9kg... Zaczynam kolejną rozprawe... Noc nieprzespana, pogoda zapowiada się ładnie więc wózek na dwór i przynajmniej dwa długie i szybkie spacery chcę dziś zaliczyć. Tylko utrzymać motywacje i zmienić podejście do żywienia, zrobić to dla siebie , dla córek i mężą :-).